Trasy te przebiegają w tunelach oraz przez tereny o szczególnie trudnym ukształtowaniu terenu. Autostrada austriacka Brenner - A13 - opłata odcinkowa na jeden przejazd. Z ważnością opłat odcinkowych jest inaczej niż z winietami drogowymi w Austrii. Planując dokonanie zakupu opłaty odcinkowej, po jego dokonaniu - opłata odcinkowa
Iskrzy na linii Austria-Włochy. Wszystko z powodu uchodźców, których - jak twierdzą władze w Wiedniu i Rzymie - jest w ich krajach już za dużo. Austriackie ministerstwo spraw wewnętrznych ostrzega, że jeśli sytuacja wymknie się spod kontroli, zamknie granicę z Włochami na 24 która graniczy z Włochami – krajem, do którego tylko w tym roku przybyło przez Morze Śródziemne ponad 85 tys. ludzi (o 8,9 proc. więcej niż w obawia się napływu od strony Włoch nielegalnych wtorek szef austriackiego MSW Wolfgang Sobotka ostrzegł w wywiadzie dla niemieckiego „Bilda”, że jeśli w Austrii wzrośnie liczba osób, które przyjechały do tego kraju nielegalnie, władze są w stanie zamknąć granicę austriacko-włoską na przełęczy Brenner na 24 godzin. - Z udziałem wojska możemy w przeciągu doby zamknąć zieloną granicę i wprowadzić szczegółowe kontrole celne oraz policyjne. Jesteśmy gotowi wszystko jest już przygotowane – powiedział minister. Dodał jednak, że „na razie sytuacja jest stabilna”.Sobotka powiedział, że jednej trzeciej imigrantów zatrzymanych w Austrii, nie zarejestrowano w kraju unijnym, do którego najpierw przybyli – taki przepis obowiązuje bowiem w UE. Jak podkreślił minister spraw wewnętrznych, oznacza to więc, że przybyli oni do kraju TAKŻE: Włochy: Rząd planuje przyznać tymczasowe wizy 200 tys. imigrantów. By pojechali na północ EuropyPolityk mówił również w „Bildzie”, że problem uchodźców jest bardziej dotkliwy w Austrii niż we Włoszech – w tym pierwszym kraju na 1000 tys. Włochów przypada bowiem 4,6 imigranta, a na Półwyspie Apenińskim – dwóch. - Jeśli jakaś osoba nie ma szans na azyl, powinna być odsyłana od razu na granicy – dodał Sobotka. Zdaniem szefa austriackiego MSW Włochy nie powinny również przyjmować osób płynących z Libii a łodzie i pontony powinny być zatrzymywane jeszcze przed morską granicą z Włochami. Wcześniej rząd w Wiedniu zapowiedział, że wyśle na przełęcz Brenner do 750 żołnierzy, a także opancerzone mają już również Włochy. Przed rozmieszczaniem imigrantów we włoskich miastach protestują ich burmistrzowie. W niektórych miejscowościach organizowane są protesty, a politycy zapowiadają również protesty głodowe. - Rząd po prostu wszedł nam na głowę - powiedział agencji Ruptly Vincenzo Lionetto Civa, burmistrz miasta Castell’Umberto na Sycylii, w której 50 osób miało znaleźć schronienie w starym hotelu. Protest Civy poparło blisko 40 innych burmistrzów.
Kraje z większą liczbą Brenner na świecie. Niemcy (24577) Stany Zjednoczone (23675) Austria (3219) Brazylia (2502) Izrael (1941) Kanada (1218) Francja (1187)

12 kwietnia 1945 r., przełęcz Brenner - Tędy, mister, tędy. - Włoski żołnierz, który zapewne znał tylko te dwa słowa po angielsku, wskazywał na wąską ścieżkę biegnącą stromo pod górę. Dwaj mężczyźni, który wysiedli z zabłoconego samochodu, posłusznie skierowali się w tę stronę. Najwyraźniej nie zdawali sobie sprawy, jak śnieżna i sroga może być wiosna w górach, gdyż mieli na sobie jesionki i półbuty, już przemoczone, zanim wsiedli do samochodu, który przywiózł ich na przełęcz Brenner. Skórzane zelówki ślizgały się po ubitym śniegu, więc posuwali się ostrożnie, zapierając się bokami podeszew, co zwiększało przyczepność, ale wymagało sporo wysiłku, podobnie jak chwytanie gałęzi drzew rosnących po bokach. Z wyraźną ulgą stanęli na niewielkiej polanie, jaka powstała po wycięciu drzew, których poobcinane pnie leżały w sągach z boku. - Kontrwywiad to psia służba - mruknął starszy, otrzepując zmarznięte ręce ze śniegu. - Będzie jeszcze gorsza, gdy zaczniemy schodzić - drugi mężczyzna rozejrzał się wokół. Trzej włoscy żołnierze przeszukiwali teren, ale bez większego entuzjazmu. Oficer siedzący na sągu drzew na widok przybyłych zeskoczył na śnieg i podszedł szybko. - Major Mario Sebastriani - przedstawił się. Mówił płynnie po angielsku. - Oficer łącznikowy wywiadu. - Major Felix Cowgill, kontrwywiad… - starszy wyciągnął rękę na powitanie - a to… - Nazwisko wypowiedział bardzo niewyraźnie. Włoch nie powinien wiedzieć, że stojący obok niego to James Jesus Angelton, który przyjechał do Włoch, aby działać tam jako oficer amerykańskiego kontrwywiadu. - Kiedy to się stało? - Dziś o świcie. Szli stamtąd - Sebastriani wskazał na górę. - Przeszli przez przełęcz Brenner. Niedaleko stąd znaleźliśmy obozowisko, w którym spędzili noc. O świcie podjęli wędrówkę. Zeszli na szosę i zmierzali prawdopodobnie do Trentino. Ale mieli ­pecha. Zauważył ich patrol. Nie chcieli się zatrzymać i zaczęli uciekać. ­Jeden został ranny, zanim dotarli do lasu. Zwieźliśmy go do ­szpitala. Drugi zginął - tutaj… Obrócił się i podszedł do zwłok przykrytych zielonym brezentem. Odchylił róg. Cowgill też podszedł blisko i pochylił się, aby przyjrzeć się twarzy zabitego. Po chwili wyprostował się i spojrzał porozumiewawczo na towarzysza. Można było odnieść wrażenie, że rozpoznał zabitego, ale nic nie powiedział na ten temat. - Znaleziono przy nim to. - Sebastriani sięgnął do kieszeni i wyciągnął niewielkie pudełko obszyte płótnem. Cowgill rozdarł nitki szwu i wyciągnął plik kartek staranie złożonych we czworo. Były zaszyfrowane, ale na jednej znajdowało się kilka zdań po niemiecku. "Przekazujący te dokumenty ma wszelkie pełnomocnictwa do rozmów w sprawie «Brennstoff B»". Podpis był nieczytelny, ale zapewne dla człowieka, który odebrałby ten plik, stanowił wystarczający dowód autentyczności. Cowgill schował starannie papiery do wewnętrznej kieszeni. - Ilu ich było? - zapytał majora. - Pięciu. Na dole został ranny przewodnik - powiedział Sebastriani. - Znam go, bo wykonywał niektóre prace dla mnie, jak ­byłem w partyzantce. Nazywa się Roberto Guliano. Miał dobre kontakty z Niemcami. Nie wiedziałem, że teraz zajął się bardziej dochodowym interesem. - Jak bardzo? - W plecaku miał czternaście złotych dwudziestodolarówek. Zakładam, że to zaliczka za przeprowadzenie tych ludzi przez góry i dalej do Trentino. Tam zapewne przejęliby ich inni. A tego - wskazał na zwłoki - nie znam. - To znaczy, że trzech uciekło. - Tak, poszli w góry, ale bez przewodnika daleko nie zajdą. Zabłądzą i zamarzną albo ich złapiemy. - Wolałbym, żebyście ich złapali. - Cowgill odwrócił się do Angeltona. - Nic tu po nas, zjedziemy na dół, do szpitala, pogadać z tym rannym - powiedział tamten, co Cowgill przyjął z ulgą. Cienkie podeszwy jego półbutów nie dawały żadnej ochrony przed zimnem. Przestępowanie z nogi na nogę niewiele pomagało i zaczynał się obawiać, że odmrozi stopy. - Zna pan wygodniejszą drogę na dół? - Cowgill zwrócił się do Sebastrianiego, który pokręcił głową, nieudolnie usiłując nadać swojej twarzy wyraz współczucia i przejęcia losem oficerów, którzy mieli pokonać pięćdziesięciometrowy odcinek stromej ścieżki. Pierwszy przewrócił się kapitan, a tuż za nim poleciał Cowgill, co okazało się rozwiązaniem praktycznym, gdyż już bez większych sensacji pokonali pozostałą drogę na jesionkach. - Od razu tak trzeba było. - Cowgill wstał i otrzepał płaszcz ze śniegu. Angelton podniósł się z trudem. Dla niego upadek okazał się dość bolesny. Z wyraźną ulgą doszli do samochodu, dużego humbera snipe’a pomalowanego w ochronne wojskowe barwy. Kierowca najwidoczniej przewidując, że wrócą zziębnięci, nie wyłączał silnika, więc z radością zanurzyli się w ciepłym wnętrzu. - James, ja go rozpoznałem - pierwszy odezwał się Cowgill, który zzuł przemoczone buty i pochylony masował zziębnięte ­stopy. Siedzący obok niego Angelton znajdował się w nieco lepszej sytuacji, gdyż najwyraźniej skóra jego butów była lepiej zabezpieczona przed wodą. Czując, jak napływa ciepło, oparł się wygodnie i zapalił papierosa. Od 1943 roku służył w amerykańskim kontrwywiadzie, a oddelegowany do Londynu poznał tam Feliksa Cowgilla. Spotkali się ponownie we Włoszech, dokąd Angelton został skierowany na wiosnę 1945 roku. - Ktoś ciekawy? - zapytał. - Bardzo. - Cowgill też rozparł się wygodnie. - Jedziemy do szpitala w Mezzolombardo. Wiesz, gdzie to jest? - zapytał kierowcy, który skinął głową i wrzucił bieg. Manewrując ostrożnie na ośnieżonej drodze, zawrócił w stronę miasta. Najchętniej wróciliby do niewielkiego hotelu na przedmieściach Trentino, gdzie zatrzymali się poprzedniego wieczoru, ale zdawali sobie sprawę, że rozmowa z rannym przewodnikiem może dać wiele ciekawych informacji. - To niski rangą, ale ogromnie ważny gość od Kaltenbrunnera, szefa Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy - powiedział Cowgill. - Już to oznacza, że mamy do czynienia z bardzo ważną sprawą. Nazywał się Eibistahl. Zerknął na Angeltona i widząc, że ten zmarszczył brwi, jakby poszukiwał w pamięci informacji na temat tego człowieka, dodał szybko tonem, w którym zabrzmiała nuta wyższości: - Nic ci to nie powie. - Bez wątpienia kontrwywiad amerykański musiał jeszcze dużo nauczyć się o Europie. - To facet od specjalnych zadań, pozostający w cieniu. Dzięki temu żył. Do dzisiaj. Chcieliśmy go zlikwidować wcześniej. Przygotowaliśmy dwa zamachy w Warszawie, ale zawsze uchodził cało. Aż trafiła go zabłąkana kula. - Tak mu było pisane… Zamilkli obaj, rozumiejąc, że doszli do tematu, o którym włoski kierowca nie powinien wiedzieć. Z zadowoleniem dostrzegli pierwsze zbudowane z szarego kamienia domy Mezzolombardo. Cowgill obiecał sobie, że znajdzie czas, żeby zwiedzić to urokliwe miasteczko, ale po porannej wyprawie w góry uznał, że najpierw musi kupić wygodne buty. Szary budynek szpitala oznaczony wielką białą flagą z czerwonym krzyżem mieścił się w samym centrum miasta, dokąd ­dojechali po kilkunastu minutach. Bez kłopotów dowiedzieli się, gdzie leży ranny przewodnik, ale opatrywano mu ranę, więc usiedli na twardych krzesłach na korytarzu. - Powiesz mi więcej o tym Eibistahlu? - Angelton znowu sięg­nął po papierosa. Zdawał sobie sprawę, że informacje od ­Cowgilla mogą mieć duże znaczenie dla jego kariery w kontrwywiadzie. ­Wojna dobiegała końca, acz Niemcy mocno trzymali alpejskie pogranicze Bawarii i Włoch. Wielu amerykańskich generałów nazywało je Alpejską Redutą, gdzie rzekomo resztki SS i Wehrmachtu przygotowywały się do długiej obrony. Angelton nie wierzył w istnienie tej twierdzy. Bliższy był przekonaniu, że utrzymywanie ­pogranicznego rejonu ma na celu ułatwienie ucieczki dziesiątkom tysięcy ludzi, którzy nie powinni dostać się w ręce aliantów, oraz wywóz tysięcy ton dokumentów i urządzeń technicznych. Uznawał też, że poznanie tras przerzutowych i kryjówek na terenie Włoch będzie jego głównym wyzwaniem, jako szefa miejscowego oddziału kontrwywiadu. Jeszcze niewiele wiedział na ten temat. - Uważam, że był człowiekiem do specjalnych poruczeń Kaltenbrunnera, a może nawet samego Himmlera. Takim, którego nie widać, nie słychać, a jest piekielnie skuteczny - zaczął Cowgill. - Zwróciłem na niego uwagę w 1943 roku i udało mi się zgromadzić wiele ciekawych informacji. Tylko nie pytaj, w jaki sposób. - Właśnie to mnie interesuje - mruknął Angelton. - Może dobijemy jakiegoś handlu? - To już lepiej. To powiem ci: kochanka, sposób stary jak świat. Ale wiele nas kosztowała. - Opłaciło się? - Tak - skinął Cowgill. - Od niej wiem, że Eibistahl przed oblężeniem Breslau przyjechał tam z polecenia Himmlera. Gdy Rosjanie podeszli do miasta, przeniósł się do Hirschbergu*. Działał bardzo intensywnie. - Wiesz, nad czym tak pracował? - Nie. Ale powiem ci tak: droga prowadząca przez góry zaczyna się nie w Alpejskiej Reducie, gdyż obydwaj w nią nie wierzymy, lecz na Dolnym Śląsku. To jest wyzwanie! - Mamy z tym pewne doświadczenia. - Angelton uznał, że też może przedstawić osiągnięcia wywiadu amerykańskiego. - Specjalna grupa TICOM dowodzona przez komandora Compaigne’a dotarła tam w poszukiwaniu maszyny deszyfrującej "Ryba miecz" i ostatecznie ją zdobyła. Za dwa lata ta maszyna wstrząśnie światem! - Ciekawe - mruknął Cowgill. Nie zdradził, że wiele wie o tej akcji, a słowa Amerykanina nasunęły mu projekt, który postanowił starannie przemyśleć. - Wiem, że działał tam polski agent o pseudonimie "Granit". Był dobrze umieszczony w najtajniejszym ośrodku… - Angelton przerwał, zerkając spod oka na Cowgilla. Sprawdzał, jakie ­wrażenie zrobiły jego słowa na Angliku. Ten musiał przyznać, że nie doceniał kolegi. Jak na kilkanaście miesięcy spędzonych w Europie wiedział bardzo dużo. Przerwali rozmowę, bo z pokoju zabiegowego dwaj sanitariusze wynieśli nosze z rannym. Po chwili w drzwiach stanął lekarz uprzedzony już o wizycie dwóch facetów z kontrwywiadu. - Możecie z nim porozmawiać - powiedział niechętnie. - Nie dłużej niż parę minut. Ma paskudną ranę nogi. Chyba ją amputujemy. Odwrócił się na pięcie i odszedł szybko w głąb korytarza. Guliano leżał już w separatce pilnowany przez amerykańskiego żołnierza, który na widok legitymacji Angeltona wstał i wyszedł z pokoju. - Jesteśmy z kontrwywiadu. Musimy zadać ci kilka pytań - zaczął Cowgill. - Nic nie wiem. Nic nie powiem. Jestem ranny. - Roberto odwrócił głowę do ściany. - Dajcie mi spokój! - Posłuchaj, Roberto. - Cowgill pochylił się nad nim. - Lekarz powiedział, że amputują ci nogę. W tym szpitalu na pewno to zrobią. Ale my możemy przenieść cię do amerykańskiego szpitala w Rzymie. Tam mogą uratować twoją nogę. No jak? Mamy wyjść? Roberto uniósł głowę. - Poczekajcie! - zawołał szybko. - Co chcecie wiedzieć? - Na pewno słyszałeś rozmowy ludzi, których prowadziłeś. O czym rozmawiali? - Wystrzegali się mnie, ale słyszałem, że rozmawiają o specjalnym transporcie. Coś, co pozostało w jakimś zamku. Nie pamiętam nazwy. - Tzschocha? - podsunął Cowgill. Roberto pokręcił głową. - Fürstenberg? - Być może. Brzmiało podobnie. - Co to za transport? - Nie wiem, nie wiem. Prawdę mówię… - Słyszałeś coś o "Brennstoff B"? Roberto po chwili zastanowienia pokręcił przecząco głową. - Dokąd ten transport miał trafić? - Spieszyli się, bo przerzut miał nastąpić przez przełęcz Brenner. Do Wenecji. Zamknął oczy. Widać było, że rozmowa go wyczerpuje. - Dziękuję ci, Roberto - powiedział Angelton. - Idę teraz zadzwonić w sprawie przewiezienia cię do amerykańskiego szpitala. Wyszli po cichu, dając znać żołnierzowi, który czekał na korytarzu, że może wrócić do pilnowania rannego więźnia. - Potwierdzają się moje przewidywania - odezwał się Cowgill, stając przy oknie. - Mówisz o Dolnym Śląsku? - Tak. Tam jest początek drogi, która, jak słyszałeś, biegnie do Wenecji. Tylko nie wiemy, co tą drogą ma zostać przewiezione. - Masz pomysł? - Angelton znowu wyjął papierosa. - Za dużo palisz. - Cowgill spojrzał na niego z wyrzutem, ale ten nie dał się odwieść od przyjemności wciągnięcia dymu. - Pomysł? Mam - dodał po chwili Cowgill. - Jest człowiek, który tam działał. - "Granit"? - Angelton wypuścił kłąb dymu, co spotkało się z wyraźną dezaprobatą lekarza idącego do izolatki rannego. - Tak. Nazywa się Jorg, Martin Jorg. Polski szpieg, ­doskonale zakamuflowany jako oficer Abwehry, kryptolog. Rozpracował "Rybę miecz" i oddał w nasze ręce. - To nie ma nad czym się zastanawiać. - Jest nad czym. Poza mną nikt mu nie wierzy. Działał poza strukturami. - Co to znaczy? - Tuż przed wojną, gdy nasz dzielny premier Chamberlain trząsł portkami na myśl, że można narazić się Hitlerowi, i blokował wszelkie inicjatywy, utworzyliśmy, poza wiedzą rządu, tajną organizację. Na jej czele stanęła bardzo dzielna kobieta. - Joanna - dodał Angelton, co nie wywołało zdziwienia Cowgilla. Zdawał sobie sprawę, że wiedza amerykańskiego kolegi pochodzi od Compaigne’a. - Tak. Ona utrzymywała bezpośrednią łączność z "Granitem". - To masz gotowy projekt. - Tak. - Przyznasz, że przyczyniłem się do jego powstania? - W jaki sposób? - Cowgill był wyraźnie zdziwiony. - Podsunąłem ci pomysł. - Ach tak, oczywiście, drogi Jamesie - przytaknął Cowgill. - No właśnie. To znaczy, że zakończyliśmy nasz układ handlowy. Cowgill spojrzał na niego pytająco. - Ty mi powiedziałeś o kochance Eibistahla, a ja ci podsunąłem projekt wykorzystania Jorga. Czyli jesteśmy kwita. Cowgill uśmiechnął się. Stanowczo nie doceniał Amerykanina. 18 kwietnia 1945 r., dacza w Kuncewie Stalin odsunął papiery, jakie rozłożył na blacie wiklinowego stolika na tarasie daczy w Kuncewie, i wygodnie rozparł się na fotelu. Wiosenne słońce przebijające się przez zieleniejące gałęzie brzóz świeciło mocno, dając miłe poczucie ciepła. - Gorąco, jak na kwiecień - powiedział. - Koba, może wody… - Ławrientij Beria, siedzący w fotelu naprzeciw, pochylił się, gotów w każdej chwili sięgnąć po karafkę ­stojącą między kartkami, gdyby tylko Stalin wyraził taką chęć. Wyciągnął głowę, co nadawało mu wygląd drapieżnego ptaka siedzącego na gałęzi i wypatrującego zdobyczy. Stalin, jakby nie słysząc propozycji, uniósł nogę i zsunął but, czarny z wysoką, pomarszczoną cholewą, co najwyraźniej przyniosło ulgę jego stopie, gdyż natychmiast, zapierając palce o obcas, zsunął drugi. Grube bawełniane skarpetki wciągnięte na nogawki szarych spodni pozwijały się, ale nie zwracał na to uwagi. Rozłożył się na kanapce. Była trochę za krótka, nawet jak na jego niski wzrost, więc ugiął jedną nogę, a drugą przekrzywił i ułożył tak, że stopa pozostała poza wiklinowym obrzeżem kanapy. Zestarzał się - pomyślał Beria. Wojenne lata odcisnęły ogromne piętno na Stalinie. Przygarbił się, posiwiał, poruszał się wolniej, jakby z wysiłkiem, stał się jeszcze bardziej podejrzliwy i nieufny. - Wody? Nie… - mruknął Stalin. Sięgnął po jedną z kartek, jakie zostawił na stoliku, i podniósł wysoko, aby padało na nią jak najwięcej światła. Za osiem miesięcy, w grudniu 1945 roku, miał skończyć sześćdziesiąt sześć lat, ale niechętnie zakładał okulary, nawet w otoczeniu najbardziej zaufanych ludzi. Nikt nie powinien wątpić w jego orli wzrok. Beria dostrzegł, że Stalin wpatruje się w tekst, ale nie czyta go. W istocie jego zainteresowanie skupiła biedronka, która wylądowała na górnym brzegu kartki, złożyła skrzydełka i szła po krawędzi. - Wiesz, jakie to niezwykłe… - odezwał się Stalin po chwili. Beria podniósł wzrok. - Co "niezwykłe"? - Biedronka - odparł Stalin i zajął się przekrzywianiem kartki, aby lepiej zaobserwować powolny chód owada. Zapadło milczenie. - A co w niej niezwykłego? Kropki? Beria był trochę zaniepokojony, że nie nadąża za myślą Gospodarza. - Takie maleńkie stworzonko, a natura dała mu wielką siłę. Wielką, Ławrientij. Pancerz dobrze ją chroni przed mniejszymi wrogami, a kolor przed większymi… - Czerwony? - Beria znowu wyciągnął głowę, aby lepiej widzieć biedronkę na kartce. - Ten kolor, dla ptaków, na przykład, oznacza, że biedronka jest trująca, więc jej nie dziobią. Boją się… - Ciekawe - przytaknął Beria. - Nie wiedziałem. - …ale jest inny owad. Taki podobny do osy - mówił dalej Stalin. - Nieduży. Wbija żądło w miejsce pod pancerzem biedronki i, za jego pomocą, do wnętrza ciała wprowadza jajo. I już. Biedronka sobie lata… - machnął kartką, aby spędzić owada, i przez chwilę obserwował jego lot - a w niej rozwija się larwa. I powoli zżera biedronkę. Od środka. Potem wychodzi na zewnątrz. Mądre to… Beria nie odzywał się, czekając na dalszy ciąg rozważań. Stalin podniósł się z fotela i przeszedł kilka kroków w skarpetkach, jakby po to, aby poczuć ciepło oddawane przez kamienie tarasu. - Naród jest zmęczony wojną - powiedział niespodziewanie. - Nie zgodziłby się, aby teraz skierować broń przeciw sojusznikom. - Koba, osiągnęliśmy wszystkie cele! Nasze wojska lada dzień zdobędą Berlin. Straty - ogromne, ale od początku istnienia państwa radzieckiego nie zyskaliśmy tak dużo. Koba, tobie udało się zrealizować cele wielkiej rewolucji! Beria podniósł się i obciągnął koszulę, która zebrała się w wielką fałdę nad paskiem. - Będziemy coraz silniejsi, a Zachód będzie słabł - dodał, podchodząc do Stalina. - Umocnimy się na terytoriach, które nam przypadły. Z Niemiec już zaczęliśmy przywozić fabryki. W Polsce, Czechosłowacji, na Węgrzech, w Rumunii, w Bułgarii stłumimy reakcję w ciągu dwóch, trzech lat… - Nie! - Stalin zaprzeczył tak kategorycznie, że Beria nie śmiał się odezwać. - Nasz kraj zniszczony. Europa zniszczona, głodna, a Ameryka rozkwitła. Żołnierzy stracili mało, a rozwinęli gospodarkę i naukę. Roosevelt nie był głupi, godząc się na oddanie nam Polski, Czechosłowacji i innych państw. Za pięćdziesiąt lat, gdy mnie już nie będzie, stracimy nad nimi kontrolę. Wymkną się. On to przewidział. A co to jest "pięćdziesiąt lat"… - Ale do tego czasu, Koba, wygramy wojnę z imperialistami! Stalin nie odezwał się. Pochylił się nad stolikiem i wyjął papieros z drewnianego pudełka, na którego pokrywce namalowano ośnieżone szczyty Gruzji. Beria wiedział, że papierosy tam przechowywane były specjalnie wytwarzane dla Gospodarza. Sięgnął po zapałki, aby podać ogień, ale najwidoczniej Stalin nie miał ochoty zapalać papierosa, gdyż tylko obracał go w palcach, nie zważając na płonącą zapałkę. - Nie, wojny nie będzie, bo beze mnie ją przegracie. Nie wolno czekać. Wreszcie pochylił się w stronę Berii, który natychmiast potarł drugą zapałką o draskę. Stalin zaciągnął się, ale krótko, płytko. Wiedział, że papierosy mu nie służą. - Twoi ludzie mają działać jak ten owad - powiedział cicho. - Wbić żądło pod pancerz i złożyć jajo, które pewnego dnia rozsadzi kapitalizm… Beria słuchał uważnie, aby nie uronić ani jednego słowa. Znał dobrze rozmowy ze Stalinem, niby nieoficjalne, po kolacji w kremlowskim apartamencie albo na werandzie daczy w Kuncewie. Niby nic, ot takie sobie gawędzenie przy winie, a po kilku dniach Koba pytał: co osiągnąłeś w sprawie, o której mówiliśmy? Masz już wyniki? A Beria musiał natychmiast przypomnieć sobie, do czego Stalin nawiązuje, i odpowiedzieć. Zbyt długie wahanie, nieprecyzyjne odpowiedzi Wódz gotów był uznać za sabotowanie jego planów. I zemścić się. Tym razem jednak nie potrafił zrozumieć, do czego zmierza Stalin. Wbić żądło i rozsadzić kapitalizm? A co w tym nowego? Od wielu lat służby rekrutowały do szpiegowskiej współpracy ludzi na najwyższych stanowiskach. W każdym państwie tworzyły wielkie siatki szpiegowskie, kontrolowały związki zawodowe, partie komunistyczne. I to jeszcze mało? Cóż więc miało być żądłem? Nalał z karafki wody do szklanki i wypił szybko, jakby uznał, że poprawi w ten sposób jasność umysłu. Wolałby, żeby to była wódka, ale przy Stalinie nie śmiał zażądać przyniesienia alkoholu. Nie mówił nic, czekając na dalsze wyjaśnienia. - Esesmani! - powiedział po chwili Stalin. - Amerykanie nie rozumieją, jacy to zbrodniarze, więc nie brzydzą się nimi, nie każą wieszać albo zamykać, jak my. A odwrotnie: traktują ich jak sprzymierzeńców, najtwardszych antybolszewików. Rycerzy antyrosyjskiej krucjaty. Hołubią bandytów ze służby bezpieczeństwa i gestapo, bo ci zakładali siatki szpiegowskie na naszym terenie, bo rozpracowywali podziemie w Polsce, bo znają komunistyczne organizacje na Zachodzie. Amerykanie liczą, że wykorzystają ich kartoteki, konfidentów i wiedzę. Dobrze, niech ich chronią! Niech ich hołubią! A esesmani będą nam służyć! I pewnego dnia zeżrą biedronkę, od środka. - Koba, to jest wielkie przedsięwzięcie! - wykrzyknął Beria, choć wciąż nie rozumiał, dlaczego esesmani mogli być bardziej skuteczni niż szpiedzy lub komuniści działający na Zachodzie pod jego dyktando. Stalin nie odpowiedział. Wrócił na kanapkę, poprawił poduszkę i zamknął oczy. Powoli zapadał w popołudniową drzemkę starego człowieka. Beria odchylił głowę i rozparł się wygodnie na wiklinowym fotelu. Patrzył z nienawiścią, którą pozwalał sobie uwidocznić tylko wtedy, gdy miał pewność, że Stalin śpi, gotowy na drgnienie powiek Wodza, zanim ten otworzy oczy, zmienić wyraz twarzy. Wreszcie podniósł się z fotela, miękko, ostrożnie, starając się nie dopuścić, aby zaskrzypiały wiklinowe witki, i po cichu poszedł w stronę tarasowych drzwi. Postanowił zadzwonić na Kreml, aby jak najszybciej dostarczono mu ostatnie meldunki wywiadowcze z Dolnego Śląska. Uważał, że tam znajdzie sposób na realizację wielkiego planu. Zastanawiał się nad kryptonimem nowej operacji. "Biedronka" wydawał mu się zbyt entomologiczny. Żądło! - pomyślał i uznał, że to dobry kryptonim dla operacji rozsadzania kapitalizmu od środka. Stalin otworzył oczy i popatrzył przez chwilę za odchodzącym Berią. Potem odwrócił głowę i ponownie zamknął oczy. 18 kwietnia 1945 r., lotnisko Croydon Martin Jorg przysunął się bliżej prostokątnego okna samolotu, który gwałtownie tracił wysokość, zbliżając się do lądowania. Z chmur wyłaniały się domy londyńskiego przedmieścia: równe rzędy identycznych kamieniczek, szarych, jakby pokrytych popiołem. Okrążali je szerokim łukiem na wysokości dwustu, trzystu metrów, aż w oddali zza kępy drzew wyłoniła się murawa lotniska Croydon. Lot z Niemiec był jedynym czasem spokoju, jakiego zaznał od chwili ucieczki z zamku Tzschocha*. Wszystkie wydarzenia: wyjście tajnym lochem z zamku, wysadzenie generatorów w elektrowni zasilającej podziemne laboratoria, ucieczka przed Rosjanami, postrzał w udo, spotkanie z Globckem i odnalezienie "Aparatu", wydawały mu się tak odległe, jakby minęły miesiące. Samolot uderzył o murawę lotniska z takim impetem, że wydawało się, iż roztrzaska golenie podwozia. Najwyraźniej za jego sterami siedział pilot wojskowy, który nie zwykł zwracać uwagi na komfort pasażerów. Przy schodkach dostawionych do drzwiczek dakoty stało dwóch żandarmów, którzy na widok Jorga wyżej unieśli karabiny Lee-Enfield i jednoznacznym gestem skierowali go do samochodu, który stał z boku. Wewnątrz siedział milczący ­kapitan, który zdawał się zupełnie nie interesować współtowarzyszem podróży. Jorg odnosił wrażenie, że oszczędni Anglicy wykorzystali ­jeden samochód, żeby ich obu przewieźć z odległego lotniska do centrum Londynu. Sytuacja wyjaśniła się dopiero wtedy, gdy wjechali w ponurą uliczkę kończącą się wielką blaszaną bramą w szarym murze z cegieł, nad którą górowała wieżyczka z reflektorem. Wtedy kapitan podał przez okno dokumenty wartownikowi. Nie był więc przypadkowym pasażerem. Milczący strażnik zaprowadził Jorga do pokoju, w którym okna nie miały krat, ale wszystko przypominało, że znajduje się na terenie więzienia. Drzwi, masywne, pomalowane olejną farbą, najpewniej przeniesiono z pobliskiej celi, choć nie było w nich judasza. Metalowe łóżko z siennikiem przykrytym kocem, stolik, taboret, półka na osobiste drobiazgi, ­sedes w niewielkiej wnęce zasłoniętej wzorzystą tkaniną - bardziej przypominało to celę niż pokój mieszkalny. Wrażenie było tym bardziej uzasadnione, że po północy gaszono światło. Jorg zdawał ­sobie sprawę, że wrócił po pięcioletniej służbie w Abwehrze. Anglicy ­mogli się więc obawiać, że jest podwójnym agentem. Rozłożył na półce drobiazgi, jakie przywiózł ze sobą z Niemiec. Czuł, że w tym pokoju spędzi co najmniej parę dni. Przy okazji wyjmowania mydelniczki i szczoteczki do zębów zauważył, że jego plecak został zrewidowany, gdyż rzemień ściągający jedną z kieszeni był zawiązany inaczej, niż zwykł to robić. Dopiero w tym momencie poczuł, że sytuacja, w jakiej się znalazł, może być bardzo poważna. Odstawił plecak i rzucił się na łóżko, postanawiając szybko zasnąć, ale w pokoju unosił się tak natrętny zapach pasty wtartej w deski podłogi, że po chwili wstał i podszedł do okna, aby je otworzyć. Mosiężna klamka kręciła się wokół swojej osi i nie udało mu się podnieść dolnej części ani opuścić górnej. Za to zauważył, że na dole biegła ścieżka, którą przechadzał się wartownik. I tak zostałem wrogiem imperium - powiedział do siebie i wrócił na łóżko. Nie mógł wykluczyć, że sfabrykowano przeciwko niemu oskarżenia, tak poważne, że groził mu sąd wojenny, a może i wyrok. Choć szybko odpędził tę myśl, uznając, że zapewne sąd weźmie pod uwagę zeznania Joanny, Natalii, Czernego i zasługę, jaką było zdobycie "Aparatu", to jednak niepokój pozostał. Jak ­bowiem wytłumaczyć, że zamiast eleganckiego oficera, który stojąc przed schodkami samolotu, uścisnąłby mu rękę i powiedział "Wykonał pan dobrą robotę. Jutro stanie pan przed naczelnym dowódcą", czekało na niego dwóch żandarmów, a pierwszy nocleg wypadł w więzieniu? Na szczęście zmęczenie wzięło górę i senność pozbawiła go dalszych męczących rozważań. Było to jedyne sensowne zajęcie, jakie mogło mu zająć czas pierwszego wieczoru w Londynie.

Brenner Souza da Silva, mais conhecido como Brenner ( Cuiabá, 16 de janeiro de 2000 ), é um futebolista brasileiro que atua como centroavante. Atualmente, joga pela Udinese . Nascido em Cuiabá, Brenner começou na escolinha de seu bairro com oito anos e entrou no São Paulo aos onze após um olheiro ter ido ao local e gostado de seu futebol.
Ponad 85 tysięcy imigrantów tylko w tym roku dotarło do wybrzeży Włoch. Sąsiednia Austria obawia się, że wielu z nich będzie chciało przedostać się do ich kraju. Rząd w Wiedniu chce przywrócić kontrolę paszportową. Rozważa też wysłanie oddziałów wojskowych na przejście graniczne na przełęczy Brenner w Alpach. Żołnierze mieliby powstrzymać falę uchodźców, chcących przedostać się do Austrii. Przeciwko takiemu posunięciu protestują Włochy. Jak zauważa agencja Reutera, napięcie wewnątrz Unii Europejskiej w związku z napływem uchodźców jest coraz większe. Od 2015 roku setki tysięcy uchodźców z Afryki i Bliskiego Wschodu przedostało się do Niemiec, Austrii, czy krajów skandynawskich. Włochy poprosiły kraje Unii Europejskiej o pomoc w rozlokowaniu uchodźców, którzy przez Morze Śródziemne przedostają się do Włoch. Imigranci to – jak zauważa agencja – “gorący kartofel” dla Austrii, która szykuje się do październikowych wyborów parlamentarnych. Minister obrony Austrii Hans Peter Doskozil, w wywiadzie dla gazety “Kronen Zeitung”, zapowiedział wprowadzenie restrykcji wzdłuż alpejskiej granicy z Włochami. Mowa jest o przywróceniu kontroli na przełęczy Brenner. Na miejsce już wysłane zostały cztery cztery wozy Pandur armii austriackiej, które mają blokować drogi, łączące Europę południową z północną. Doskozil wyraził gotowość wysłania na miejsce 750 żołnierzy. Zdaniem Doskozila, działania EU w sprawie powstrzymania fali uchodźców są niewystarczające. Sytuacja ta zmusza nas do działań – powiedział w radiu ORT. Ostrzegł, że jeśli UE nie znajdzie rozwiązania tego problemu, “podjęcie działań przez Austrię będzie konieczne”. Z kolei szef dyplomacji Austrii Sebastian Kurz stwierdził: Szykujemy się i będziemy bronić naszej granicy w Brenner. Podkreślił, że jego kraj przyjął więcej migrantów niż inne kraje europejskie. Austriacki minister mówił też, że “Unia Europejska musi wyjaśnić, że pomoc prowadzona na Morzu Śródziemnym nie jest biletem do Europy”. W odpowiedzi włoskie ministerstwo spraw zagranicznych wezwało ambasadora Austrii “na dywanik”. Również władze Szwajcarii ogłosiły, że wraz z nasileniem się napływu migrantów na europejskie wybrzeża przygotowują się do wzmocnienia swych granic, między innymi z Włochami w Piemoncie i Lombardii. (j.)
Zajazd Zima na Przełęczy Snozka Menu. Zajazd Zima na Przełęczy Snozka. Menu. Add to wishlist. Add to compare. #1 of 17 restaurants in Kluszkowce. Proceed to the restaurant's website Upload menu.
Władze Austrii zezwoliły na kontynuację podróży pasażerom dwu pociągów, jakie w obawie przed znajdowaniem się w nich pasażerów zakażonych koronawirusem, zostały w niedzielę zatrzymane na przejściu granicznym w przełęczy Brenner. Podróżni musieli się przesiąść. Zezwolenie na kontynuację podróży wydano krótko po północy. Po kilku godzinach oczekiwania na stacji, około 500 pasażerów przesiadło się do pociągu Eurocity EC 1228, którego stacją docelową jest Monachium. Włoski skład (EC 86), planowo jadący z Wenecji do stolicy Bawarii, został odesłany do Włoch. Tauron, ABB i Siemens w awangardzie. Bez takich pomysłów rewolucja nigdy się dokona Albo uda nam się rozwinąć tę technologię, albo będą kłopoty Mamy nową kopalnię ropy naftowej i gazu KOMENTARZE (0) Do artykułu: Austria: Pasażerom zatrzymanym w Brenner zezwolono na dalszą podróż
Sześćdziesiąt lat temu, na przełomie stycznia i lutego, gdzieś na Uralu zaginęła dziewięcioosobowa grupa turystów. Poszukiwania z początku leniwe, szybko nab

Ostrzeżenia dot. COVID-19 Bezpieczeństwo Niewielkie zagrożenie związane z przestępczością. Władze miejscowe nie wprowadziły stopnia zagrożenia terrorystycznego. Ministerstwo Spraw Zagranicznych zaleca rejestrację podróży w aplikacji Odyseusz‎. Wjazd i pobyt Na jakim dokumencie podróży można przekroczyć granicę? Paszport TAK Paszport tymczasowy TAK Dowód osobisty TAK Jaka jest wymagana minimalna ważność dokumentu podróży? Dokument musi być ważny w czasie wjazdu do Austrii i wyjazdu z Austrii. Czy trzeba wyrobić wizę? Przekroczenie granicy i pobyt w Austrii dla obywateli RP odbywa się bez wizy. Czy są inne, dodatkowe wymogi dotyczące wjazdu? Obostrzenia związane z COVID-19 znajdziesz w czerwonej ramce na górze strony. Nie ma innych, dodatkowych wymogów dotyczących wjazdu do Austrii. Czy jest wymagana pisemna zgoda rodziców/opiekunów prawnych na podróż dziecka z osobą trzecią? Na podróż dziecka z osobą trzecią do Austrii nie jest wymagana pisemna zgoda rodziców/opiekunów prawnych. Zaleca się jednak sporządzenie pisemnej zgody obydwojga rodziców, drugiego rodzica lub opiekuna prawnego (opiekunów prawnych) na wyjazd dziecka za granicę. Do zgody należy dołączyć kopię aktu urodzenia małoletniego oraz kopię dokumentu tożsamości rodziców, drugiego rodzica lub opiekunów prawnych. W przypadku rozbieżności nazwisk zaleca się dołączenie kopii aktu małżeństwa. Szczegóły oraz wzory pełnomocnictwa dostępne na stronie rządowej oraz OEMTC. Zasady pobytu Polacy korzystają w Austrii z unijnego prawa swobody przemieszczania się i pobytu. W związku z tym pobyt do 90 dni możliwy jest bez konieczności spełnienia jakichkolwiek warunków. Każdy, kto przebywa w Austrii podlega ustawie meldunkowej (Meldegesetz) i powinien się zameldować / wymeldować w terminie 3 dni od wjazdu/wyjazdu. Do pobytu dłuższego niż 90 dni uprawnione są osoby, które: - są zatrudnione w Austrii lub prowadzą własną działalność gospodarczą na terenie Austrii lub - posiadają wystarczające środki finansowe na utrzymanie siebie i członków rodziny (ponad minimum egzystencjalnego), a także ubezpieczenie zdrowotne lub - celem pobytu jest wykształcenie zawodowe – konieczne jest posiadanie wystarczających środków finansowych na utrzymanie siebie i członków rodziny oraz ubezpieczenia zdrowotnego. W terminie czterech miesięcy od przyjazdu do Austrii konieczne jest zgłoszenie pobytu organom pobytowym (Niederlassungsbehörde) właściwym ze względu na miejsce głównego zamieszkania (Landeshauptmann, Bezirkshauptmannschaft lub Magistrat). Po zgłoszeniu pobytu wydane zostaje na wniosek zaświadczenie o zameldowaniu pobytu obywatela Unii Europejskiej (Anmeldebescheinigung). Po upływie 5 lat nieprzerwanego pobytu na wniosek można uzyskać poświadczenie pobytu stałego (Bescheinigung des Daueraufenthalts) Uwaga! Zgłoszenie meldunkowe w związku z zamieszkiwaniem pod konkretnym adresem nie jest tym samym, co zgłoszenie pobytu obywatela Unii Europejskiej. Prawo pobytu może zostać odebrane poprzez wydanie zakazu pobytu na terenie Austrii, nakazu opuszczenia kraju lub deportację. Obywatele krajów Unii Europejskiej mogą zostać wydaleni z Austrii na podstawie decyzji administracyjnej, w przypadku naruszenia porządku i bezpieczeństwa publicznego, nieprzedłożenia poświadczenia prawa pobytowego lub jeśli przesłanki upoważniające do uzyskania prawa pobytowego nie istnieją lub ustały. O zakończeniu prawa pobytu decyduje Bundesamt für Fremndenwesen und Asyl. Podstawa prawna: - Bundesgesetz über die Niederlassung und den Aufenthalt in Österreich (Niederlassungs- und Aufenthaltsgesetz – NAG) - Bundesgesetz über die Ausübung der Fremdenpolizei, die Ausstellung von Dokumenten für Fremde und die Erteilung von Einreisetitel (Fremdenpolizeigesetz 2005 – FPG) Ubezpieczenie Jeżeli jesteś ubezpieczony w Narodowym Funduszu Zdrowia (NFZ) lub Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego (KRUS), w sytuacjach nagłych możesz skorzystać z bezpłatnej pomocy medycznej – więcej informacji. Przede wyjazdem do Austrii zwróć się do NFZ o wydanie Europejskiej Karty Ubezpieczenia Zdrowotnego (EKUZ) – więcej informacji. Pamiętaj, że karta EKUZ pozwala na rozliczenie tylko niektóre zabiegów medycznych. Jeśli jedziesz do Austrii na narty lub zamierzasz uprawiać wspinaczkę wykup dodatkowe ubezpieczenie. Zdrowie Wizyta u internisty (bez aktualnej Europejskiej Karty Ubezpieczenia Zdrowotnego - EKUZ) kosztuje od 60 do 200 EUR. Cena jednej doby szpitalnej wynosi od 800 do 2000 EUR (na oddziałach intensywnej opieki medycznej może być wyższa). Poziom opieki medycznej jest wysoki. Informacje dla kierowców Na terenie Austrii możesz kierować pojazdami korzystając z polskiego prawa jazdy. Jeżeli masz polskie prawo jazdy, ale nie ukończyłeś 18. roku życia, nie możesz prowadzić pojazdów na terenie Austrii. Przejazdy autostradami i drogami szybkiego ruchu są płatne, należy wykupić winietę. Winieta może mieć formą elektroniczną lub naklejki na szybę samochodu. Winietę w formie elektronicznej można wykupić bezpośrednio od administratora autostrad – kup tutaj. Należy to zrobić najpóźniej 18 dni przed planowaną podróżą. Winietę w formie naklejki można kupić w Austrii na stacji benzynowej, w Polsce w stacjach PZM. Winieta musi być przyklejona w widocznym miejscu na przedniej szybie samochodu, najlepiej w lewym górnym rogu lub pod lusterkiem wstecznym. Winieta nie może być uszkodzona. Ceny winiet w 2021 roku: dla pojazdów jednośladowych (kategoria A): roczna 36,70 EUR, dwumiesięczna 13,90 EUR, dziesięciodniowa 5,50 EUR, dla samochodów do 3,5 t (kategoria B): roczna 92,50 EUR, dwumiesięczna 27,80 EUR, dziesięciodniowa 9,50 EUR. Za brak winiety naliczana jest jednorazowa opłata karna w wysokości 120 euro. Na wybranych odcinkach autostrad oraz dróg szybkiego ruchu obowiązują dodatkowe opłaty za przejazd, np. tunelem – więcej informacji. Płatne odcinki dróg znajdują się na autostradach: A 9 Pyhrn, A 10 Tauern, A 11 Karawanken, A 13 Brenner i drodze ekspresowej S 16 Arlberg. Opłatę odcinkową można uiścić w punkcie poboru opłaty na drodze lub w formie elektronicznej bezpośrednio u administratora autostrad – kup tutaj. Samochód musi być sprawny technicznie, kierowca musi posiadać apteczkę, trójkąt ostrzegawczy. Za zły stan techniczny pojazdu lub brak podstawowego wyposażenia grożą wysokie mandaty, zatrzymanie tablic rejestracyjnych lub nawet samochodu. Za przekroczenie prędkości oraz niezapięcie pasów bezpieczeństwa wszystkich pasażerów grożą wysokie kary. Dopuszczalna zawartość alkoholu we krwi uzależniana jest od kategorii prawa jazdy i okresu jego posiadania – więcej informacji. W związku z tym maksymalna dopuszczalna ilość alkoholu we krwi wynosi od 0,1 do 0,49 promila. Kary za prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu wahają się od 300 euro do euro – więcej informacji. Podczas prowadzenia samochodu możesz rozmawiać przez telefon komórkowy tylko przez zestaw głośnomówiący. Od 1 listopada do 15 kwietnia samochody osobowe i ciężarowe o masie całkowitej do 3,5 t muszą mieć opony zimowe na wszystkich kołach lub łańcuchy na kołach napędowych. Łańcuchy mogą zastępować opony zimowe tylko podczas jazdy po śniegu. Obowiązuje ogólny zakaz jazdy dla samochodów ciężarowych: w nocy od godz. 22:00 do 05:00 – więcej informacji w weekendy od soboty godz. 15:00 do niedzieli godz. 22:00 – więcej informacji w dni świąteczne od 00:00 do 22:00 – więcej informacji Jeżeli nie mieszkasz w Austrii, to musisz zapłacić za mandat na miejscu. Jeżeli nie masz wystarczającej ilości pieniędzy, policja może zająć Twoje rzeczy. Otrzymasz wtedy pokwitowanie. Policjant musi Cię również poinformować, w jaki sposób możesz odzyskać zabezpieczonej rzeczy. Służby graniczne mają takie same uprawnienia jak policja. Mogą nakładać mandaty, zatrzymywać prawa jazdy oraz zatrzymywać osoby. Wiedeńska policja i straż miejska nie uznają polskich kart parkingowych dla niepełnosprawnych. Jeśli otrzymasz mandat za parkowanie, mimo że wyłożyłeś ważną polską kartę parkingową, sugerujemy, abyś odwołał się do organu, który wystawił mandat. Władze austriackie sugerują też, że warto nawiązać osobisty kontakt z właściwą jednostką policji (Landespolizeidirektion Wien - Parkraumueberwachungsgruppe, Mariahilfer Guertel 20, 3. Stock, Zi. W jednostce karta parkingowa zostanie zbadana i kierowca otrzyma zaświadczenie potwierdzające jej autentyczność (do wyłożenia za szybą samochodu). Cło Obowiązują ograniczenia wwozu tylko określonych towarów. papierosy – 200 szt., cygaretki – 400 szt., cygara – 200 szt., tytoń – 1 kg, spirytus – 10 l, wino ze zwiększoną zawartością alkoholu (np. sherry, porto) – 20 l, wino – 90 l (w tym maksymalnie 60 l wina musującego), piwo –110 l. Towary te można przeznaczyć na prezenty, nie wolno ich sprzedawać. Przydatne informacje ogólny numer ratunkowy – (+43) 112 policja – (+43) 133 straż pożarna – (+43) 122 pogotowie ratunkowe (+43) 144 pomocy medyczna w Wiedniu – (+43) 141 Ministerstwo Spraw Zagranicznych dokłada wszelkich starań, aby informacje dla podróżujących publikowane na stronach MSZ były rzetelne, wyczerpujące i aktualne. Jednocześnie podkreślamy, że publikowane przez MSZ treści należy traktować wyłącznie jako rekomendacje, które nie mogą stanowić podstawy do jakichkolwiek roszczeń. Należy pamiętać, że MSZ nie ma prawnych możliwości zakazania wyjazdu do jakiegokolwiek państwa.

30 paź 2016. Linia kolejowa na Przełęczy Semmering. Austria 1998. Kolej Semmering o długości 41 km była pierwszą linią normalnotorowej kolei górskiej w Europie. Została zaprojektowana przez austriackiego inżyniera Carla von Ghega odpowiedzialnego za budowę linii Wiedeń–Triesti zbudowana w latach 1848–1854. Linia rozpoczyna się

Rozpoczęły się już prace nad budową konstrukcji blokującej migrantom drogę przez to główne przejście graniczne między Włochami a Austrią. 250-metrowa zapora przebiegać ma przez autostradę i tory kolejowe. Wiedeń spodziewa się, że w tym roku, przy ograniczeniach wprowadzonych na szlaku bałkańskim, liczba migrantów przedostających się przez morze do Włoch niemal się podwoi i wyniesie 300 tys. ludzi. Na pytanie, czy Austria planuje budowę ogrodzenia na granicy, minister Doskozil odpowiedział, że główna kwestia polega na "wprowadzeniu systemu zarządzania na granicy podobnego do istniejącego już w Spielfeld" na granicy austriacko-słoweńskiej. Konkretna data rozpoczęcia ostrzejszych kontroli granicznych na przełęczy Brenner będzie zależała od liczby migrantów i postępów w budowie nowego ośrodka kontroli granicznych - dodał Doskozil. Przygotowania Austrii do wzmocnienia kontroli i budowy bariery wzbudziły oburzenie i zdumienie rządu w Rzymie i większości włoskich komentatorów prasowych, którzy budowę zapory na alpejskiej przełęczy nazwały "policzkiem dla Włoch" i "zniewagą dla Europy". Podsekretarz stanu do spraw europejskich Sandro Gozi oświadczył: "Budowa bariery na przełęczy Brenner to poważny błąd, który narusza europejskie reguły. Problemów nie rozwiązuje się, wznosząc prowizoryczne mury". Wezwał też Wiedeń do "ponownego rozważenia tej decyzji, która naruszy tak ducha, jak i warunki europejskich porozumień". W trakcie wizyty w Rzymie kilka dni temu austriacka minister spraw wewnętrznych Johanna Mikl-Leitner zapewniała po spotkaniu z szefem włoskiego MSW Angelino Alfano, że Austria "uczyni wszystko, by utrzymać swobodę podróżowania przez Brenner", ale zaznaczyła, iż w razie niekontrolowanego napływu uchodźców Austria wprowadzi restrykcje graniczne. Perspektywa powstania zapory i systematycznych kontroli na przełęczy Brenner, stanowiącej newralgiczny punkt w tranzycie na trasie północ-południe, wzbudza również niepokój w Niemczech. Barierę skrytykowały także lokalne władze Tyrolu i jego części, włączonej do Włoch po pierwszej wojnie światowej - Górnej Adygi. Szef tej trójjęzycznej włoskiej prowincji Arno Kompatscher nazwał w artykule w dzienniku "La Repubblica" swobodny ruch na przełęczy "symbolem zjednoczenia europejskiego". Ta bariera - powiedział - to ryzyko śmierci Europy. Brenner jest symbolem jedności europejskiej (...). Jeśli ten symbol zostanie skażony, jeśli wrócimy do idei małych państw bez znaczenia, wszystko się zmieni". Kompatscher skrytykował "strategię komunikacyjną" Austrii, plasującą według niego kraj ten "na tym samym wozie co Polskę, Słowację, Czechy i Węgry". Formalnie Austria musi uzyskać specjalne zezwolenie Komisji Europejskiej na przedłużenie kontroli na swoich granicach po 12 maja, kiedy wygasa początkowy okres ośmiu miesięcy zatwierdzony wcześniej przez UE. (DK) 1/8 PAP 2/8 PAP 3/8 FORUM 4/8 Data utworzenia: 13 kwietnia 2016 08:32 Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Znajdziecie je tutaj. Tłumaczenia w kontekście hasła "Brenner Pass" z angielskiego na polski od Reverso Context: Its source lies east of the Brenner Pass. Tłumaczenie Context Korektor Synonimy Koniugacja Koniugacja Documents Słownik Collaborative Dictionary Gramatyka Expressio Reverso Corporate
Środa, 5 lipca 2017 (09:09) Ponad 85 tysięcy imigrantów tylko w tym roku dotarło do wybrzeży Włoch. Sąsiednia Austria obawia się, że wielu z nich będzie chciało przedostać się do ich kraju. Rząd w Wiedniu chce przywrócić kontrolę paszportową. Rozważa też wysłanie oddziałów wojskowych na przejście graniczne na przełęczy Brenner w Alpach. Żołnierze mieliby powstrzymać falę uchodźców, chcących przedostać się do Austrii. Przeciwko takiemu posunięciu protestują Włochy. Policja na granicy w Brenner w kwietniu 2016 roku /Jan Hetfleisch /PAP/EPA Jak zauważa agencja Reutera, napięcie wewnątrz Unii Europejskiej w związku z napływem uchodźców jest coraz większe. Od 2015 roku setki tysięcy uchodźców z Afryki i Bliskiego Wschodu przedostało się do Niemiec, Austrii, czy krajów skandynawskich. Włochy poprosiły kraje Unii Europejskiej o pomoc w rozlokowaniu uchodźców, którzy przez Morze Śródziemne przedostają się do Włoch. Imigranci to - jak zauważa agencja - "gorący kartofel" dla Austrii, która szykuje się do październikowych wyborów parlamentarnych. Minister obrony Austrii Hans Peter Doskozil, w wywiadzie dla gazety "Kronen Zeitung", zapowiedział wprowadzenie restrykcji wzdłuż alpejskiej granicy z Włochami. Mowa jest o przywróceniu kontroli na przełęczy Brenner. Na miejsce już wysłane zostały cztery cztery wozy Pandur armii austriackiej, które mają blokować drogi, łączące Europę południową z północną. Doskozil wyraził gotowość wysłania na miejsce 750 żołnierzy. Zdaniem Doskozila, działania EU w sprawie powstrzymania fali uchodźców są niewystarczające. Sytuacja ta zmusza nas do działań - powiedział w radiu ORT. Ostrzegł, że jeśli UE nie znajdzie rozwiązania tego problemu, "podjęcie działań przez Austrię będzie konieczne". Z kolei szef dyplomacji Austrii Sebastian Kurz stwierdził: Szykujemy się i będziemy bronić naszej granicy w Brenner. Podkreślił, że jego kraj przyjął więcej migrantów niż inne kraje europejskie. Austriacki minister mówił też, że "Unia Europejska musi wyjaśnić, że pomoc prowadzona na Morzu Śródziemnym nie jest biletem do Europy". W odpowiedzi włoskie ministerstwo spraw zagranicznych wezwało ambasadora Austrii "na dywanik". Również władze Szwajcarii ogłosiły, że wraz z nasileniem się napływu migrantów na europejskie wybrzeża przygotowują się do wzmocnienia swych granic, między innymi z Włochami w Piemoncie i Lombardii. (j.)
Na pierwszy rzut oka nasz plan wydaje się graniczyć z szaleństwem. Chcemy przejechać sportowym samochodem elektrycznym – Porsche Taycanem – 1800 km z Hamburga do Rzymu i z powrotem. Jednak już na 466. kilometrze trasy, na środku autohofu Eichenzell koło Fuldy w Hesji, zaczęliśmy się poważnie zastanawiać, czy jednak nie

Poniedziałek, 24 lutego 2020 (05:21) Władze Austrii zezwoliły na kontynuację podróży pasażerom dwóch pociągów, które zostały zatrzymane w niedzielę na przejściu granicznym w przełęczy Brenner. Obawiano się, że pasażerowie są zarażeni koronawirusem. Zezwolenie na kontynuację podróży wydano krótko po północy. Po kilku godzinach oczekiwania na stacji, około 500 pasażerów przesiadło się do pociągu Eurocity EC 1228, którego stacją docelową jest Monachium. Włoski skład (EC 86), planowo jadący z Wenecji do stolicy Bawarii, został odesłany do Włoch. Z kolei międzynarodowy pociąg relacji Nicea-Moskwa został przekierowany i kontynuuje swój dalszy kurs inną trasą - podały Austriackie Koleje Federalne (ÖBB). Wraz z decyzją o przepuszczeniu pasażerów kilkugodzinna blokada połączeń międzynarodowych w przełęczy Brenner została zakończona - wskazują media, podkreślając jednak, że sytuacja stanie się bardziej klarowna w poniedziałek. Minister spraw wewnętrznych Austrii Karl Nehammer zapowiedział w niedzielę wieczorem, że wkrótce dojdzie do spotkania delegacji z obu krajów, które przedyskutują kwestię ewentualnego przywrócenia kontroli granicznych na przełęczy Brenner w związku z zagrożeniem rozprzestrzenienia się groźnego koronawirusa. Spotkanie ma się odbyć w poniedziałek. O czasowym zawieszeniu połączeń kolejowych z Włoch przez centralną magistralę biegnącą przez przełęcz Brenner poinformowano wieczorem w niedzielę. Miało to związek z podejrzeniami, że wśród podróżnych były 2 pasażerki, które zdradzały objawy zakażenia koronawirusem. Austriackie Koleje Federalne ogłosiły w związku z tym, że zawieszają ruch kolejowy w obydwu kierunkach przez ten kluczowy węzeł. "Żadne włoskie pociągi nie są zaplanowane na dzisiejszy wieczór do przejazdu przez punkt Brenner" - zaznaczyły Österreichische Bundesbahnen (ÖBB) w komunikacie opublikowanym na Twitterze. Zgodnie z doniesieniami agencji dpa osoby, u których miały wystąpić objawy zakażenia koronawirusem to dwie Niemki powracające do swych domów w Bawarii po karnawale w Wenecji. Kobiety miały wysoką gorączkę. Zostały one odseparowane od pozostałych pasażerów, natychmiast po tym, gdy Austriacy zostali zaalarmowani przez służby włoskie o możliwości podróżowania pociągiem nosicielek wirusa. Do pociągu weszło dwóch austriackich lekarzy, którzy wstępnie zbadali i umieścili w odizolowanej części wagonu obie pacjentki. Przeprowadzone testy nie potwierdziły obecności COVID-19 u niemieckich pasażerek. Ruch pociągów dalekobieżnych i lokalnych był zawieszony przez kilka godzin. Węzeł Brenner jest kluczowym elementem magistrali kolejowej łączącej Włochy z Austrią i Niemcami. Wchodzi on w skład transeuropejskiej sieci transportowej TEN-T ( Transport Networks).W ostatnich dniach we Włoszech zaobserwowano wzrost przypadków zakażenia koronawirusem; trzy osoby, które zostały zarażone, zmarły. Z powodu rozprzestrzeniania się koronawirusa we Włoszech odwołano cały szereg imprez; skrócono o dwa dni Karnawał Wenecki, a mediolańska La Scala i wenecki teatr La Fenice zostały zamknięte do odwołania. Do 1 marca będą zamknięte wszystkie weneckie muzea. Włochy są krajem o największej liczbie zakażonych w całej Europie.

Translations in context of "znajduje się na południe od przełęczy Besník" in Polish-English from Reverso Context: Źródło drugiej najdłuższej rzeki Słowacji znajduje się na południe od przełęczy Besník w pobliżu głównej drogi.
Zezwolenie na kontynuację podróży wydano krótko po północy. Po kilku godzinach oczekiwania na stacji, około 500 pasażerów przesiadło się do pociągu Eurocity EC 1228, którego stacją docelową jest Monachium. Włoski skład (EC 86), planowo jadący z Wenecji do stolicy Bawarii, został odesłany do Włoch. Z kolei międzynarodowy pociąg relacji Nicea-Moskwa został przekierowany i kontynuuje swój dalszy kurs inną trasą - podały Austriackie Koleje Federalne (ÖBB). Wraz z decyzją o przepuszczeniu pasażerów kilkugodzinna blokada połączeń międzynarodowych w przełęczy Brenner została zakończona - wskazują media, podkreślając jednak, że sytuacja stanie się bardziej klarowna w poniedziałek. Minister spraw wewnętrznych Austrii Karl Nehammer zapowiedział w niedzielę wieczorem, że wkrótce dojdzie do spotkania delegacji z obu krajów, które przedyskutują kwestię ewentualnego przywrócenia kontroli granicznych na przełęczy Brenner w związku z zagrożeniem rozprzestrzenienia się groźnego koronawirusa. Spotkanie ma się odbyć w poniedziałek. O czasowym zawieszeniu połączeń kolejowych z Włoch przez centralną magistralę biegnącą przez przełęcz Brenner poinformowano wieczorem w niedzielę. Miało to związek z podejrzeniami, że wśród podróżnych były 2 pasażerki, które zdradzały objawy zakażenia koronawirusem. Austriackie Koleje Federalne ogłosiły w związku z tym, że zawieszają ruch kolejowy w obydwu kierunkach przez ten kluczowy węzeł. "Żadne włoskie pociągi nie są zaplanowane na dzisiejszy wieczór do przejazdu przez punkt Brenner" - zaznaczyły Österreichische Bundesbahnen (ÖBB) w komunikacie opublikowanym na Twitterze. Zgodnie z doniesieniami agencji dpa osoby, u których miały wystąpić objawy zakażenia koronawirusem to dwie Niemki powracające do swych domów w Bawarii po Karnawale w Wenecji. Kobiety miały wysoką gorączkę. Zostały one odseparowane od pozostałych pasażerów, natychmiast po tym, gdy Austriacy zostali zaalarmowani przez służby włoskie o możliwości podróżowania pociągiem nosicielek wirusa. Do pociągu weszło dwóch austriackich lekarzy, którzy wstępnie zbadali i umieścili w odizolowanej części wagonu obie pacjentki. Przeprowadzone testy nie potwierdziły obecności COVID-19 u niemieckich pasażerek. Ruch pociągów dalekobieżnych i lokalnych był zawieszony przez kilka godzin. Nie było jasne czy zostanie wznowiony po północy. Węzeł Brenner jest kluczowym elementem magistrali kolejowej łączącej Włochy z Austrią i Niemcami. Wchodzi on w skład transeuropejskiej sieci transportowej TEN-T ( Transport Networks). W ostatnich we Włoszech zaobserwowano wzrost przypadków zakażenia koronawirusem; trzy osoby, które zostały zarażone, zmarły. Z powodu rozprzestrzeniania się koronawirusa we Włoszech odwołano cały szereg imprez; skrócono o dwa dni Karnawał Wenecki, a mediolańska La Scala i wenecki teatr La Fenice zostały zamknięte do odwołania. Do 1 marca będą zamknięte wszystkie weneckie muzea. Włochy są krajem o największej liczbie zakażonych w całej Europie. Źródło: PAP
.
  • 2wgp6fcx5r.pages.dev/665
  • 2wgp6fcx5r.pages.dev/967
  • 2wgp6fcx5r.pages.dev/662
  • 2wgp6fcx5r.pages.dev/246
  • 2wgp6fcx5r.pages.dev/178
  • 2wgp6fcx5r.pages.dev/576
  • 2wgp6fcx5r.pages.dev/32
  • 2wgp6fcx5r.pages.dev/305
  • 2wgp6fcx5r.pages.dev/568
  • 2wgp6fcx5r.pages.dev/945
  • 2wgp6fcx5r.pages.dev/779
  • 2wgp6fcx5r.pages.dev/993
  • 2wgp6fcx5r.pages.dev/953
  • 2wgp6fcx5r.pages.dev/67
  • 2wgp6fcx5r.pages.dev/419
  • sytuacja na przełęczy brenner