Palenie nie musi stać się przeszkodą do świętości, choć niesie w sobie takie ryzyko. Nie zawsze też jest grzechem ciężkim, choć czasem nim bywa. Można chyba powiedzieć, że zawsze jest czynem sprzeciwiającym się zdrowemu rozsądkowi. Krótko mówiąc, palenie jest czynem wątpliwym moralnie i na pewno nonsensownym rozumowo.Czy mała kradzież (na przykład długopisu czy zakładki koleżance) jest grzechem ciężkim, czy lekkim? Agnieszka Droga Agnieszko. Znasz porzekadło: od rzemyczka do koziczka? Wierszowanka kończyła się na szubieniczce. Jeśli decydujesz się na przywłaszczenie czyjejkolwiek własności, niechby to było choć 50 groszy, to znaczy, że najgorsze w Tobie już się stało: jesteś nieuczciwa. Między uczciwością a nieuczciwością jest ogromna przepaść. Kiedy ją pokonasz, masz w zasięgu ręki każdą kradzież, oszustwo, kłamstwo. Jeśli ktoś nie jest uczciwy w każdej sprawie, to nie ma powodu, żeby był uczciwy w jakiejkolwiek. Taki człowiek, który kradnie 5 złotych, obrabuje bank, kiedy się nadarzy okazja. Jeśli tego nie robi, to tylko dlatego, że okazji dotąd nie było. Dlatego też kradzież zakładki koleżance jest straszną rzeczą – nie z powodu wartości tej zakładki, tylko ze względu na to, że znalazłaś się po drugiej, niewłaściwej stronie przepaści. Jak rozpoznać tę pokusę? Jeśli widzisz pozostawiony bez opieki ładny rower i masz ochotę „zaopiekować się” nim, to właśnie ogarnia cię chciwość. Kiedy znalazłaś jakąś rzecz, wiedząc do kogo należy, a wahasz się, czy oddać, masz pokusę chciwości. Trzeba ją odrzucić, a nie odmierzać, czy to będzie grzech lekki, czy ciężki. W przeciwnym wypadku lekko przejdziesz do ciężkiego nieszczęścia. « ‹ 1 › » oceń artykuł
Mamy bowiem do czynienia z grzechem śmiertelnym także wtedy, gdy człowiek świadomie i dobrowolnie, dla jakiejkolwiek przyczyny, wybiera coś, co jest poważnym nieporządkiem. W rzeczy samej taki wybór już zawiera w sobie wzgardę Bożym przykazaniem, odrzucenie miłości Boga do ludzkości i całego stworzenia: człowiek sam się oddala
Odpowiedzi odpowiedział(a) o 20:53 Moim zdaniem te wcześniejsze to nie grzech ciężki . Ale takie kłamanie dla swoich korzyści w stylu ze brzuch boli to już owszem, jak najbardziej. Targer12 odpowiedział(a) o 21:41 Z tym brzuchem z pewnością jest grzech, raczej lekki. A w tych przypadkach nie wiem, ale wydaje mi się, że nie wprowadziłaś jakiegokolwiek zła takimi kłamstwami przeciwko komuś. Ten pierwszy przypadek wydaje mi się przejawem dobroci a ten drugi raczej nie posiada w sobie żadnego zła, poza tym to jest zwierzę, zrobiłaś to dla samych pozytywów, czyli pośmiania się i nie miałaś z pewnością złych intencji. W razie czego niech się ktoś dopiszę bo nie jestem pewien, ale kierował bym się własnym sumieniem. EKSPERTXdm odpowiedział(a) o 08:56 Pytanie podstawowe do Cb, to co to jest ciężka materia?Jeśli na to pytanie będziesz umiała sobie sama poprawnie odpowiedzieć, więc bez trudu będziesz też umiała sobie odpowiedzieć, czy to, o co pytasz, to grzechy ciężkie, czy co to jest ciężka materia? blocked odpowiedział(a) o 19:44 1. Zrobiłaś to, po to aby nie smucili sie, wiec grzechu chb nie ma, a ciezkiego napewno Grzech lekki jak juz blocked odpowiedział(a) o 07:06 1. Tutaj grzechu cięzkiego nie było, ponieważ kłamstwo nie było w celu np. oszukania ich na prezenty, tylko w celu nie zasmucenia ich. Naprawdę bardzo z jednej strony ładnie się zachowałaś, tak troszcząc się o Jak już to lekkim, bo ciężkiej materii tu nie bylo (nie oklamalas na pieniadze itp)3. Jesli klamiesz, ze boli Cie brzuch, bo nie chcesz gdzies isc, tylko w przypadku gdy nie chcesz isc gdzies z lenistwa to grzech ciezki.(lenistwo to grzech ciezki chb)(do 3) Aby byl grzech ciezki, musi byc-swiadomie (wiemy ze ranimy Boga tym czynem)-dobrowolnie (nikt nas nie zmusza)-ciezka materia (lenistwo w tym przypadku)*musza byc spelnione te 3 warkunki*wiec jesli 3 bylo swiadomie i dobrowolnie to grzech ciezki, pozdraiwam :D Nie to jest grzech lekki. owszem klamanie to grzech ale lekki, nie ciezki! ciezki grzech masz wtedy jak np. zabijesz kogos lub siebie, okradniesz kogos itp. Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lubSpołeczeństwo, które toleruje kłamstwa – mówi się – to społeczeństwo, w którym podważane jest zaufanie, a wraz z nim poczucie zbiorowości. W Stanach Zjednoczonych, gdzie kłamstwo uważane jest za poważny błąd etyczny i prawny, zaufanie do rządu może być większe niż we Włoszech, gdzie kłamstwo jest znacznie bardziej
czemu stosowanie prezerwatyw jest grzechem ciężkim? Autor Wiadomość Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23Posty: 1814 0bcy_astronom napisał(a):Ale jeżeli jakiś ksiądz czy Ojciec powie, że prezerwatywa nie jest zła to popełni coś tam złego bo będzie mówił sprzecznie z naukami kościoła. Prezerwatywa sama w sobie nie jest ani zła ani dobra. To przedmiot. Bywa używana np. do usg narządów rodnych. Nauka Kościoła dotyczy użycia prezerwatywy w celu antykoncepcyjnym - i dotyczy jedynie materii. To znaczy, że "wyjściowo" użycie prezerwatywy w celu niedopuszczenia do zapłodnienia będzie grzechem ciężkim (bo materia - jako pierwszy element grzechu ciężkiego - zawsze będzie ważna, jak w przypadku wszystkich zresztą grzechów "seksualnych"), natomiast okoliczności składajace się na pozostałe składniki: dobrowolność i świadomość mogą zmniejszyć wagę tego grzechu. Jeśli ksiądz powie, że materia w przypadku użycia prezerwatywy (podczas współżycia, w celu anty) może nie być ważna/ciężka - to będzie to sprzeczne z nauką Kościoła. Ale jeśli powie, że użycie prezerwatywy może w konkretnym przypadku być grzechem lekkim, albo może wcale nie być grzechem - to w świetle nauki Kościoła nie popełni błędu. Pn lut 18, 2008 9:20 0bcy_astronom Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40Posty: 2603 O to mi chodziło. Nie o to, że kawałek gumy jest zły, ale to jak go używamy. _________________I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?... Tomasz Olbratowski. Pn lut 18, 2008 10:31 genowef Dołączył(a): Pt sie 04, 2006 7:25Posty: 325 /.../ mateola Przypominam, że stosowanie prezerwatywy w czasie współżycia zawsze jest grzechem ciężkim. I wyskoki pojedynczych kapłanów podążających drogą bartosiowo-obirkową tego nie zmienią. Lepiej wsłuchiwać się w głos kompetentnych kardynałów stojących na czele odpowiednich kongregacji, niż w wypociny Artura Spornika z Tygodnika, którego podtytuł "katolickie" ma znaczenie jedynie dekoracyjne. Masz prawo do swojego zdania na temat wymienionych autorów. W kwestii grzechu ciężkiego wykładnia KK jest jednak taka: 1. pełna świadomość2. pełna dobrowolność3. ciężka materia - wszystkie razem. O tym, że stosowanie prezerwatywy nie zawsze jest grzechem ciężkim pisał m. in. o. Knotz w "Szansie spotkania".I przypominam o możliwości korzystania z PW. _________________wiara to pewność bez dowodu Wt mar 11, 2008 11:47 Color Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 10:25Posty: 254 genowef napisał(a):Przypominam, że stosowanie prezerwatywy w czasie współżycia zawsze jest grzechem słowa. Poprzyj je proszę odpowiednim cytatem z tzw. oficjalnego nauczania KK (może być Katechizm).genowef napisał(a):Lepiej wsłuchiwać się w głos kompetentnych kardynałów stojących na czele odpowiednich kongregacji, niż w wypociny Artura Spornika z Tygodnika, którego podtytuł "katolickie" ma znaczenie jedynie dekoracyjne. Kompetentnych... Czy kardynał wypowiadający się o dopuszczalności prezerwatyw w przypadku gdy jeden z małżonków jest chory na aids (o czym było głośno swojego czasu w mediach) również był kompetentny? Czy kompetentni byli hierarchowie oznajmiając, że pożyczanie pieniędzy na procent (podstawa dzisiejszej bankowości) to grzeszna lichwa? Pewnie niekatolickie (albo nawet antykatolickie) jest zadawanie takich pytań, nie? Wt mar 11, 2008 14:18 Inny_punkt_widzenia Dołączył(a): N mar 25, 2007 18:09Posty: 3230 genowef napisał(a):Przypominam, że stosowanie prezerwatywy w czasie współżycia zawsze jest grzechem ciężkim. To nie prawda! Jezeli urzywanie prezerwatyw jest grzechem cięzkim ,to jakim grzechem jest morderstwo- Lekkim? A jeżeli to też jest grzech ciężki to rozumiem ,że nie ma różnicy między urzywaniem prezerwatyw a mordowaniem ludzi. Wt mar 11, 2008 19:17 monika001 Dołączył(a): So cze 02, 2007 10:22Posty: 1324 Color napisał(a):genowef napisał(a):Przypominam, że stosowanie prezerwatywy w czasie współżycia zawsze jest grzechem słowa. Poprzyj je proszę odpowiednim cytatem z tzw. oficjalnego nauczania KK (może być Katechizm).genowef napisał(a):Lepiej wsłuchiwać się w głos kompetentnych kardynałów stojących na czele odpowiednich kongregacji, niż w wypociny Artura Spornika z Tygodnika, którego podtytuł "katolickie" ma znaczenie jedynie Czy kardynał wypowiadający się o dopuszczalności prezerwatyw w przypadku gdy jeden z małżonków jest chory na aids (o czym było głośno swojego czasu w mediach) również był kompetentny? Czy kompetentni byli hierarchowie oznajmiając, że pożyczanie pieniędzy na procent (podstawa dzisiejszej bankowości) to grzeszna lichwa?Pewnie niekatolickie (albo nawet antykatolickie) jest zadawanie takich pytań, nie? Oficjalne nauczanie KK wyklucza prezerwatywę i o tym już było setki razy. Winę może zmniejszyć tylko brak świadomości lub dobrowolności stosowania. Dotyczy to przypadku, w którym jeden z małżonków stosuje prezerwatywę, drugi jest przeciwny ale uczestniczy w takim współżyciu. Wtedy wina i grzech ciężki jest udziałem tylko jednego z małżonków. Takie są fakty w podejściu Kopścioła i oficjalnych dokumentach KK i dziwi, że te same kontrargumenty i pytania o cytaty pojawiają się w kółko i na okrągło. Oficjalna nauka jest zatwierdzona mocą najwyższej władzy w Kościele z woli Chrystusa i nie ma znaczenia w tym przypadku głos jednego czy drugiego kardynała reprezentującego bardziej liberalny pogląd, bo nie im została nadana moc decydowania o kształcie nauki Kościoła, tylko papieżowi. Gdyby Bóg chciał nadać władzę w tym zakresie kardynałom popierającym antykoncepcję - uczyniłby to bez problemu. Czy to tak trudno zrozumieć? Wt mar 11, 2008 19:20 mateola Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23Posty: 1814 monika001 napisał(a):Winę może zmniejszyć tylko brak świadomości lub dobrowolności stosowania. Dotyczy to przypadku, w którym jeden z małżonków stosuje prezerwatywę, drugi jest przeciwny ale uczestniczy w takim współżyciu. Wtedy wina i grzech ciężki jest udziałem tylko jednego z jest przypadek, gdy stosowanie prezerwatywy dla tej osoby w ogóle nie jest grzechem. Żadnym. Ta osoba nie grzeszy nawet lekko. Pozostają te przypadki, gdy ludzie postąpią w sytuacji niepełnej świadomości lub/i dobrowolności, co (przy zawsze ciężkiej materii) może dać grzech lekki. Grzechy o zawsze ciężkiej materii też podlegają gradacji Śr mar 12, 2008 7:23 Krzysztof_J Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08Posty: 928 monika001 napisał(a):Gdyby Bóg chciał nadać władzę w tym zakresie kardynałom popierającym antykoncepcję - uczyniłby to bez problemu. Czy to tak trudno zrozumieć? Mogłabyś rozwinąć, jak Ty widzisz owo "bezproblemowe nadanie władzy kardynałom popierającym ak"? Wiele moge wyobrazić, ale tu mi trudno - napisz, proszę, co miałaś na myśli. Śr mar 12, 2008 8:24 Inny_punkt_widzenia Dołączył(a): N mar 25, 2007 18:09Posty: 3230 IPW napisał(a):Jezeli urzywanie prezerwatyw jest grzechem cięzkim ,to jakim grzechem jest morderstwo- Lekkim? A jeżeli to też jest grzech ciężki to rozumiem ,że nie ma różnicy między urzywaniem prezerwatyw a mordowaniem zwolennicy grzechów ciężkich unikają tak prostego argumentu? Śr mar 12, 2008 9:05 jumik Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16Posty: 3755 Inny_punkt_widzenia napisał(a):IPW napisał(a):Jezeli urzywanie prezerwatyw jest grzechem cięzkim ,to jakim grzechem jest morderstwo- Lekkim? A jeżeli to też jest grzech ciężki to rozumiem ,że nie ma różnicy między urzywaniem prezerwatyw a mordowaniem zwolennicy grzechów ciężkich unikają tak prostego argumentu? Bo jest bezsensowny? To, że obydiwe sprawy należą do tego samego zbioru nie znaczy, że są równe moralnie (litości!), a jedynie, że są cięższe od jakiejś granicy - więc jedne mogą być cieższe duzo, a jedne tylko trochę, ale każdy cięższy od tej "granicy" jest już ciężki. Śr mar 12, 2008 10:30 czeresniowa Dołączył(a): Pn sty 28, 2008 19:25Posty: 731 Mimo wszystko wrzucanie zabójstwa do jednego worka z rozsądnym stosowaniem prezerwatyw w wspóżyciu małżeńskim... uważam za obrzydliwe uogólnienie i wręcz manipulację ze strony kościoła bardzo delikatnymi sprawami. Fakt, mowa tu o "odległości od granicy" - odległość ta może być różna, ale jednak główna kategoria jest ta sama. Ktoś kiedys niedawno gdzieś tu poruszył temat, że czemu Jezus się nie wypowiedział na temat prezerwatyw skoro za jego czasów pierwowzory gumek były już powszechnie stosowane/znane, więc pewnie i jako człowiek o tym wiedział, i jako bóg tym bardziej. I co? Jakoś nie wyraził jawnego sprzeciwu. Jawny sprzeciw z ust boga utrwalony w pismach będących dla kogoś bezpośrednio źródłem wiary byłby pewnie argumentem niepodważalnym, i to to rozumiem. Natomiast gdybym nawet była katoliczką sercem i duchem, to wielką niechęcią napawałaby mnie konieczność stosowania się do zasad wprowadzanych tak naprawdę ludzką ręką, i czasem chorą głową. Źródła jako tako brak, ale zakaz stosowania prezerwatyw jest. To tak jakby guru jakiejś sekty wywodzącej się z chrześcijaństwa powiedział swoim wyznawcom "nie wolno się ubierać na czarno w czwartki" jest to grzech ciężki booo... (i tu nastąpiłaby jakaś mocno naciągana teoria). _________________Prof. dr hab. Joanna Senyszyn: "Gdyby głupota miała skrzydła, minister Kopacz fruwałaby niczym gołębica." Śr mar 12, 2008 11:37 genowef Dołączył(a): Pt sie 04, 2006 7:25Posty: 325 Color napisał(a):genowef napisał(a):Przypominam, że stosowanie prezerwatywy w czasie współżycia zawsze jest grzechem słowa. Poprzyj je proszę odpowiednim cytatem z tzw. oficjalnego nauczania KK (może być Katechizm).genowef napisał(a):Lepiej wsłuchiwać się w głos kompetentnych kardynałów stojących na czele odpowiednich kongregacji, niż w wypociny Artura Spornika z Tygodnika, którego podtytuł "katolickie" ma znaczenie jedynie Czy kardynał wypowiadający się o dopuszczalności prezerwatyw w przypadku gdy jeden z małżonków jest chory na aids (o czym było głośno swojego czasu w mediach) również był kompetentny? Czy kompetentni byli hierarchowie oznajmiając, że pożyczanie pieniędzy na procent (podstawa dzisiejszej bankowości) to grzeszna lichwa?Pewnie niekatolickie (albo nawet antykatolickie) jest zadawanie takich pytań, nie? Napiszę tak aby nie być znów wyciętym: 1. Choćby "Evangelium Vitae, 13". Tak z pamięci przychodzi mi to do głowy. Tutaj może do głosów typu: "litości, nie porównujmy tego z zabójstwem" dodam, że jeśli ktoś nie zajrzy do tego tekstu, to niech wie, że JP II do jednego worka wrzuca antykoncepcję i aborcję (czyli zabójstwo). I dygresja: lepiej byłoby, aby ludzie zamiast kibicować prędkości procesu beatyfikacyjnego JP II zajęli się studiowaniem choćby encyklik. Okrzyki "Subito Sancto" i prezerwatywa w sypiali nie pasują do siebie. 2. To może ja zapytam gdzie i kiedy Kościół tak nauczał? I oczekuję odpowiedzi na pytanie, jaka była ranga wypowiedzi Kościoła w sprawie lichwy. Wracając do rangi grzechu. Czytelnicy tego forum znają stanowisko Kościoła w tej sprawie. I mają świadomość, że w świetle oficjalnego nauczania Kościoła stosowanie prezerwatywy jest grzechem. Owszem, mogą nasunąć się pytania typu - jaka jest ranga grzechu, kiedy żona stawia ultimatum: "prezerwatywa albo śpij u sąsiadki". Na forum tego nie rozwiążemy. Zakładając jednak sytuację, w której małżonkowie dobrowolnie decydują się na antykoncepcję temat nie podlega dyskusji. Grzech ciężki i koniec kropka, niezależnie od okoliczności (wielodzietność, schorzenia itp.). _________________wiara to pewność bez dowodu Śr mar 12, 2008 12:14 SweetChild Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37Posty: 10694 czeresniowa napisał(a):Jawny sprzeciw z ust boga utrwalony w pismach będących dla kogoś bezpośrednio źródłem wiary byłby pewnie argumentem niepodważalnym, i to to rozumiem. Tu głównym argumentem jest jawny (dla do końca przekonanych katolików) zapis z ust Boga utrwalony w Pismach, dotyczący obecności Ducha Świętego w KK jako tym prawdziwym Kościele Chrystusowym. Śr mar 12, 2008 12:34 mateola Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23Posty: 1814 genowef napisał(a):Wracając do rangi grzechu. Czytelnicy tego forum znają stanowisko Kościoła w tej sprawie. A to stanowisko jest takie: materia grzechów seksualnych jest zawsze ciężka (Persona Humana). Dlatego z pełną świadomością i w pełni dobrowolnie nie da się popełnić grzechu lekkiego w tej napisał(a):Zakładając jednak sytuację, w której małżonkowie dobrowolnie decydują się na antykoncepcję temat nie podlega dyskusji. Grzech ciężki i koniec kropka, niezależnie od okoliczności (wielodzietność, schorzenia itp.).Jeśli w pełni świadomie i w pełni dobrowolnie - to tak, jest to grzech ciężki. Natomiast właśnie okoliczności mogą wymiar grzechu złagodzić - i o tym jest w "Szansie". Nawet do zera - co podała seksualne nie podlegają innym zasadom, niż pozostałe posiadajace ciężką umiejętnością zdrowego sumienia jest rozróżnienie między grzechem śmiertelnym (ciężkim) i powszednim (lekkim). Ten podział przyjęty w tradycji Kościoła ma swoje źródło w Biblii. Św. Jan pisze, że są grzechy, które sprowadzają śmierć, i takie, który nie sprowadzają śmierci (1J 5,16–17). Chodzi tu o śmierć duchową, czyli całkowitą utratę więzi z Bogiem w doczesności i w wieczności. Jak rozpoznać grzech śmiertelny? Konieczne są jednocześnie trzy warunki: * Grzech dotyczy poważnej materii. Chodzi więc o takie czyny, które same w sobie są ciężkim wykroczeniem przeciwko Bożym przykazaniom. Godzą one mocno wprost w Boga, przynoszą wielką szkodę społeczności lub osobie ludzkiej i dlatego są poważnym nieporządkiem moralnym. Np. dobrowolne opuszczenie niedzielnej Mszy św. jest grzechem ciężkim (KKK 2181). Określając ciężar grzechu, trzeba uwzględnić jego okoliczności, np. czymś poważniejszym jest przemoc wobec rodziców niż wobec kogoś obcego (KKK 1858), czymś poważniejszym jest kłamstwo, które może wpłynąć na niesprawiedliwy wyrok w sądzie, niż kłamstwo w błahej sprawie. * Aby grzech uznać za śmiertelny, musi zostać on popełniony z pełną świadomością. Człowiek wie o grzesznym charakterze czynu. Ma pełną świadomość skali zła, na które się decyduje. * Ostatnim warunkiem jest dobrowolność. Grzech śmiertelny popełnia ten, kto działa w sposób całkowicie wolny (bez przymusu, ani nie w wyniku jakiegoś silnego wzburzenia czy emocji). Grzechu ciężkiego nie popełnia się więc przypadkowo czy niechcący. Grzech powszedni jest popełniany wtedy, gdy dotyczy materii lekkiej (czyn sam w sobie nie jest poważnym złem) lub dotyczy materii ciężkiej, lecz bez pełnego poznania czy całkowitej się w tym nie pogubić? W praktyce wielu ludziom sprawia trudność odróżnianie grzechów ciężkich od lekkich. Pytają nieraz spowiedników, czy jakiś czyn był grzechem ciężkim, czy powszednim. Spowiednik może w takiej sytuacji podać tylko ogólne zasady oceny ludzkich czynów lub przypomnieć moralne nauczanie Kościoła. Tylko sam grzesznik zna wszystkie okoliczności grzechu, swoje motywacje, stopień świadomości i dobrowolności. Dlatego tylko on w sumieniu może „zważyć” ciężar swojego grzechu. Oto kilka zasad pomagających ocenić ciężar grzechu (podaję je za ks. Michałem Kaszowskim): * Jeśli popełniliśmy jakieś niewielkie zło, nawet świadomie i dobrowolnie, nie dopuściliśmy się grzechu ciężkiego. * Lekko grzeszy ten, kto wprawdzie dopuszcza się wielkiego zła, jednak popełnia je albo niezupełnie świadomie, albo niezupełnie dobrowolnie, np. pod wpływem nagłego uczucia oburzenia, strachu, w półśnie itp. * Nie popełnia grzechu ciężkiego ten, kto przed czynem nie zdawał sobie w pełni sprawy z powagi zła, którego wielkość pojął dopiero po dopuszczeniu się go. * Grzech był raczej lekki, jeśli nie został przez nas zaplanowany, a wynikł z nieprzewidzianej sytuacji, z niewiedzy, jak należało postąpić w zaskakujących okolicznościach, z nagłego przypływu silnych uczuć, np. przerażenia, osłupienia, zdenerwowania, radości, wzburzenia, namiętności itp. Planowanie zła „na chłodno” obciąża nasze sumienia. * Nie popełnia grzechu ciężkiego ten, kto dopuścił się nawet wielkiego zła, jednak nie wynikło ono ani z lekkomyślności, ani ze złośliwości, lecz z bardzo zawiłej sytuacji życiowej, w której – pomimo szczerych chęci – nie wiadomo było, jak należało postąpić. * Jeśli osoba starająca się żyć zgodnie z sumieniem nie potrafi dokładnie określić stopnia swojej winy, to jej budzący wątpliwość grzech nie był ciężki. Świadome i dobrowolne zaangażowanie się w zło nie było zbyt wielkie, skoro człowiek, zamiast pewności grzechu ciężkiego, ma wątpliwości. Nie mogą to być jednak wątpliwości na zasadzie: „wolę nie wiedzieć”. * Dopóki człowiek nie dojdzie do pewności, że popełnił grzech ciężki, może przystępować do Komunii św. Powinien jednak szczerze żałować za wszystkie swoje przewinienia. * W spowiedzi penitent powinien wyznać wszystkie grzechy śmiertelne, które przypomina sobie po dokładnym rachunku sumienia. Przykazanie kościelne mówi, że wierni powinni spowiadać się przynajmniej raz w roku. Kto popełni grzech ciężki, nie powinien jednak zwlekać ze spowiedzią. Im dłużej odkładamy spowiedź, tym trudniej się na nią zdecydować. Człowiek chory powinien jak najszybciej iść do lekarza. Wyznawanie grzechów powszednich nie jest ściśle konieczne, jednak bardzo wskazane. Regularne spowiedź pomaga kształtować sumienie. ... 0517&katg= Jeśli twierdzisz, że z grzechami seksualnymi (z prezerwatywą) jest inaczej - podaj podstawę prawną. Śr mar 12, 2008 14:21 czeresniowa Dołączył(a): Pn sty 28, 2008 19:25Posty: 731 SweetChild napisał(a):Tu głównym argumentem jest jawny (dla do końca przekonanych katolików) zapis z ust Boga utrwalony w Pismach, dotyczący obecności Ducha Świętego w KK jako tym prawdziwym Kościele Chrystusowym. No i to jest właśnie jedna z tych mniej lub bardziej naciągniętych teorii. Jeśli obecność ducha świętego istnieje w kk, to niech sobie istnieje. Jeśli faktycznie została wyrażona ustami boga, też dobrze (cytat bym poprosiła, ale w sumie nawet nie jest mi on potrzebny). Czyli to znaczy że każda potencjalna i mądrość i głupota pochodząca od kościoła (jego władz, ludzi interpretujących pisma i nadających im rangi wykładni legalnej)... jest święta i niepodważalna? No ej, no jak to takto? _________________Prof. dr hab. Joanna Senyszyn: "Gdyby głupota miała skrzydła, minister Kopacz fruwałaby niczym gołębica." Śr mar 12, 2008 15:20 Wyświetl posty nie starsze niż: Sortuj wg Nie możesz rozpoczynać nowych wątkówNie możesz odpowiadać w wątkachNie możesz edytować swoich postówNie możesz usuwać swoich postówNie możesz dodawać załączników
Jaki jest właściwy sposób pozbycia się zniszczonej Biblii? Ile lat ma Biblia? Kto podzielił Biblię na rozdziały i wersety? Dlaczego i kiedy zostało to zrobione? Czy Biblia jest prawdziwa? Dlaczego cztery ewangelie wydają się przedstawiać inne przesłanie zbawienia niż reszta Nowego Testamentu? Czy nieczytanie Biblii jest grzechem?
W dzisiejszym tak zwanym nowoczesnym świecie grzech jest postrzegany jako coś nieważnego, a nawet nieistniejącego. Według modernistów którzy opanowali administrację Kościoła Katolickiego, wszystkie grzechy zostały nam już wybaczone, ponieważ Pan nasz Jezus Chrystus wziął je na siebie i za nie cierpiał. Oczywiście jest to wielkie kłamstwo protestantów, ale bardzo wygodne dla wielu zwykłych ludzi i duchowieństwa. Usprawiedliwienia grzechu nigdy nie znajdziesz, ani w Piśmie Świętym, ani w Tradycji Kościoła, ponieważ grzechy toleruje i zachęca do nich tylko to też odstępcy znaleźli odpowiedź głosząc, że piekła nie ma, a szatan to bajka wymyślona żeby straszyć zacofanych ludzi. Tak dziś wielu „katolików” myśli , a że coś jest grzechem przypominają sobie już tylko niektórzy, często raz w roku na spowiedzi. Potworny nie tylko w Ewangelii grzech zdrady, też został przez Watykan usprawiedliwiony poprzez rehabilitację największego, aż do wieku XX, zdrajcy wszechczasów – Judasza. Jeżeli on zostaje usprawiedliwiony, to oznacza że najbardziej bolesny grzech zdrady jest dopuszczalny. Czyż nie najbardziej boli zdrada przyjaciela, rodziny, czy rodaka? Zdradę nazywano nawet często zbrodnią, ,za zdradę kraju karano śmiercią, a żony kamienowano. I to nie dotyczyło tylko chrześcijaństwa – tak postrzegano ogólnie, niezależnie od wyznania czy pochodzenia. Wiek XX, wraz z zakończeniem II wojny światowej zmieniał powoli wszystko, pod wpływem coraz silniejszego kultu człowieka – kultu który stał się religią panująca na Soborze Watykańskim a wręcz gloryfikacja zdrady oczywiście występowała już wcześniej. Takim dobitnym przykładem z polskiego podwórka było podpisanie przez polski Episkopat porozumienia z komunistami w 1950 potępiającego polskie podziemie. Było to jawną zachętą dla wszelkiej maści sprzedawczyków do wydawania żołnierzy wyklętych – ostatnich prawdziwych patriotów i katolików, nazwanych przez Kościół katolicki w Polsce tamtym okresie rozpoczęło się kształtowanie mas poprzez rewolucje społeczne jaki i kościelne. Dwa przeciwne sobie okręty – świat i przejęty przez modernistów piratów Kościół katolicki zmieniały kursy z kolizyjnego, który trwał od początku świata, na zbieżny – podążający w ciemności szatana i grzechu. Ciekawe jest to, że chociaż świat był zawsze wrogiem chrześcijaństwa, to jednak karano praktycznie za to samo. Morderstwo był ciężkim grzechem, ale też ciężkim przestępstwem, kradzież podobnie itd. Ale kiedy nastąpiło to pogodzenie, wszystko wywróciło się do góry przykładem są nadużycia seksualne karalne w świeckim świecie, a akceptowane i ukrywane w kościele modernistycznym, który już nie potępia żadnej zbrodni, ponieważ nie ma chyba takiej, której by nie jest też powiązana z nieczystością i dlatego rehabilitacja Judasza nie wzbudziła zgorszenia ani sensacji wśród wiernych. Zdrady małżeńskie są dzisiaj już normą i nazywane są beztrosko „skokiem w bok”, czy ucieczką przed nudą małżeńską. Wbrew powszechnym opiniom pobłażającym takim rzeczom, była i nadal jest taka zdrada cudzołóstwem godnym potępienia i przez ludzi i przez Boga. I nic nie zmieni faktu, że jest to ciężki grzech nieczystości, a jeśli przy tym jeszcze następuje rozbicie małżeństwa i krzywda dzieci, to można powiedzieć że ten śmiertelny grzech jest godny największego potępienia i ludzie mieli jeszcze elementarne poczucie godności i honoru, to świat też takie zdrady potępiał. I chociaż one istniały zawsze, to nie na taką skalę jak dzisiaj. Nikt się ze zdradą nie obnosił, bo wiedział, że komuś zrobił krzywdę i inni też to zobaczą. Teraz niestety tego nie wie, ponieważ kręgosłup moralny u ludzi został złamany, a nawet roztrzaskany w proch. Wiele lat temu pracowałem z ludźmi po wyrokach. Większość z nich miała więcej honoru niż ktokolwiek teraz posiada. Oczywiście to jest tylko przykład, ale przez prawie rok pracy z nimi, żaden z nich nie przyszedł do mnie donieść na kolegę z pracy, podczas gdy reszta – tzw. „porządni” – donosili i donoszą, z tendencja wzrostową do dzisiaj. Grzech powszedni ma ciężar grzechu ciężkiego jeżeli jest robiony z premedytacją. Niewinne kłamstwo do żony że np. spóźniłeś się były korki, podczas gdy naprawdę zagadałeś się z kolegą, jest kłamstwem, ale grzechem lekkim. Ale już doniesienie na kolegę kłamiąc z wyrachowaniem i zdając sobie sprawę, że może on np. stracić pracę, a jego rodzina dochód, to już nie jest grzech powszedni. To już jest perfidna zdrada i grzech bardzo ciężki nawet jak konsekwencje dla kolegi będą dużo mniejsze. Sam zamiar wyrządzenia takiej krzywdy komuś jest czymś bardzo złym. Kłamstwo też może prowadzić do zbrodni. Dzisiejsi „uczeni w piśmie” – trzeba dodać zawsze, że nie wiadomo jakim – z pełną świadomością że kłamią, przekazują ludziom zafałszowane informacje. Taka sama sytuacja dotyczy świata zewnętrznego i wiary. Jest to bardzo dobry przykład, że te dwa okręty obrały ten sam kurs. Naukowcy, lekarze i rożnego rodzaju tak zwane autorytety, oczywiście z małymi wyjątkami, prześcigają się w promowaniu i zakłamywaniu prawdy nie zwracając uwagi na to jakie szkody wyrządzają zwykłym ludziom. Patrzą tylko na własne korzyści. Wierząc tylko w pieniądze mówią to, co im każą np. koncerny farmaceutyczne czerpiące ogromne zyski ze sprzedaży tzw. szczepionek przynoszących choroby i śmierć, i nie mających żadnego naukowego uzasadnienia ich użycia. Trzeba tutaj jasno powiedzieć, że osoby które rozpowszechniają taką dezinformacje maja krew na rękach. Krew ludzi którzy umarli w wyniku powikłań poszczepiennych, ale też tych którzy umarli w wyniku blokad. Począwszy od zaniedbań i odstąpienia od leczenia, a skończywszy na samobójstwach i przedawkowaniach narkotyków. Poznacie po owocach, mówił Pan nasz Jezus Chrystus, a jakie są efekty to każdy kto chce zobaczyć, sam zobaczy. Jak na dłoni widać zanik elemantarnego poczucia grzechu i czynionego sprawach wiary, duchowieństwo -z nielicznymi wyjątkami – podobnie jak i świat okłamują wiernych skazując ich na wieczne potępienie, ale i angażując Boga wysyłają ich na śmierć fizyczną. W jednym rzędzie z globalistami propagują fałszywe rozwiązania, przy tym kłamiąc że np. coś wytworzone na bazie komórek pobranych z żywych aportowanych dzieci jest dobre. W naszej obecnej rzeczywistości doktor Mengele dostałby Nobla. Jaka jest różnica między jego okrutnymi eksperymentami, a pobieraniem z żywych dzieci części ich ciała, a później ich mordowaniem? Nie ma żadnej. Od razu odpowiadam tym którzy twierdza że to dla wyższej konieczności – nie ma żadnej wyższej konieczności tylko zbrodnia dla zysku, która nie dotyczy tylko przemysłu farmaceutycznego ale też np. już nie są zwykłe kłamstwa, ale zbrodnie za które trzeba będzie odpowiedzieć. Może tutaj na ziemi oni unikną sprawiedliwości, ponieważ wymiar sprawiedliwości jest w dużej mierze w ich rękach, ale zawsze nadchodzi czas śmierci, który jest czasem prawdziwej zapłaty. Granica między grzechem lekkim, a ciężkim zostaje przekroczona jeżeli robisz coś w pełni świadomie i z premedytacją. Znasz możliwe konsekwencje swojego działania. Tutaj na ziemi możesz się tłumaczyć, ,że nie wiedziałeś ale Bóg zna twoje myśli i wie. Nic nie że zakopiesz głęboko swoje sumienie i sam nie słyszysz jego krzyku, nie znaczy ze postępujesz mówią dużo o miłości, a szerzą nienawiść, ponieważ ich serca są przepełnione zawiścią i odrzuceniem praw Boskich. Prawa Boże są odzwierciedleniem wszystkich innych praw, ponieważ Bóg stworzył ten świat i jest niemożliwe żeby prawa natury czy inne były sprzeczne z prawami Boskimi. Człowiek przepełniony pychą to zmienia, doprowadzając zawsze do upadku i katastrofy. Tak było w czasach potopu, czy też zniszczenia pierwszej i drugiej świątyni. Ale zawsze następuje odrodzenie i powrót do Boga. Bóg nas kocha, ale jest tez sprawiedliwy. Miłości do Boga nie nosi się na ustach, tylko w czystej duszy. Z miłością do Boga nie ma nic wspólnego ślepe przestrzeganie przepisów i rytuałów religijnych. Bóg mówił do Żydów że obrzezanie fizyczne nie ma znaczenia, ponieważ ich serca nie są obrzezane – nie został wycięty grzech. Cóż pomogą ofiary bez zadośćuczynienia, bez ukorzenia się i przyznania do winy? Są one tylko pustką, której nie wypełnia miłość. Bóg czeka na powrót zagubionych, ale oczekuje też przyznania się do winy, nie chce obłudnego przepraszania mającego na celu tylko zakrycie kłamstw i trwania w grzechu, chce prawdziwego nie może być chora. Jak nazywamy miłość małżeńską, która toleruje zło ukochanego?Destrukcyjną i złą, nadającą się do leczenia więc uważasz że taką miłością kocha ciebie Bóg?Czas zagłady grzechu na ziemi jest bliski, i najwyższy czas sobie uświadomić czym naprawdę jest miłość do Boga i zła i kłamstw innych ludzi nie ma nic wspólnego, ani z miłością w pojęciu ludzkim, ani tym bardziej Boskim. Widzisz może wokół siebie różne organizacje które walczą o ustanowienie jakiś praw zgodnych z nauką chrześcijańską. Nie są to złe inicjatywy, tylko nie były by potrzebne, jeżeli dusze tych którzy deklarują się katolikami byłby przepełnione prawdziwą miłością do Boga. Prawo zezwalające na coś złego byłby tylko świstkiem papieru, ponieważ wierni nawet nie pomyśleliby o korzystaniu z dzisiejszy, czas śmierci i ohydy spustoszenia jest czasem próby naszej miłości do Boga. Tej prawdziwej miłości przepełniającej nasze dusze, serca i rozum. Ta miłość powinna się opierać na tych trzech filarach żeby wszystkie ofiary i modlitwy były Bogu Chrystus w swoich naukach pokazuje, że nawet jedno odstępstwo może doprowadzić do zguby. Więc nie możesz słuchać nikogo, kto nawet w jakimś małym procencie mówi i postępuje źle. Los tych którzy mówią w imieniu Boga, a on ich nie posłał jest już przesądzony. Ale twój nie. Odpowiedzialna wiara polega na tym, abyś podejmował samodzielne decyzje, ponieważ sam będziesz za nie odpowiadał tylko przed Nim. Po to Bóg dał ci wolną ci pomoże argument że jakiś biskup, czy ktoś zwany papieżem tak mówił, a ty posłuchałeś?Bóg ci odpowie:Czyż nie dałem ci rozumu żebyś myślał , serca żebyś czuł a duszy żebyś odróżniał dobro od zła, fałszywych proroków od prawdziwych? Dlaczego teraz lamentujesz, skoro zakopałeś dary które otrzymałeś, zamiast wykorzystać je na Moją chwałę?Czyż nie ostrzegałem, że będą wam mówili – Oto tu jestem, albo oto tam, ale nie wierzcie im i nie szukajcie tego, co macie w swoich duszach?Co odpowiesz jeśli żyłeś otoczony kłamstwami z własnej woli, ponieważ nie chciałeś słyszeć głosu Boga i wolałeś tarzać się w grzechu, bo ktoś ci mówił że to nie grzech, a przykazania Boże są proste? !Eutanazja czy aborcja są tylko ładnymi słowami zastępującymi zabójstwo, a depopulacja to nic innego jak ludobójstwo!Wystarczy że zrozumiesz prawdziwe znaczenie słów, tych i innych, takich jak grzech i miłość, a twoje serce przestanie się bać, ponieważ rozświetli serce i duszę jedyne prawdziwe światło miłości Boga. I tam za droga krzyżową własnego życia ujrzysz nie tylko Krzyż Pański ale Zmartwychwstanie Pana naszego Jezusa Chrystusa i zawsze daje w kość człowiekowi, tylko dużo łatwiej jest iść przez nie z Miłością Najwyższego Jedynego Boga Jezusa Chrystusa. On to, chociaż nienawidzi grzechu pod żadną postacią, nawet tą zakrytą dla ludzkich oczu, kocha każdego kto chce się podnieść po upadku, a jego Niepokalana Matka Królowa naszych serc, z radością ci pomoże. Tylko jedno ci potrzebne – oddaj się woli Boga i zanurz się w jego bezgranicznej Niewolski
[21:47] aniutek: my sami, ks [21:47] Owieczka_in_black: na pewno intencja [21:47] ksiadz_na_czacie11: a kłamstwo samo w sobie jest grzechem ciężkim czy lekkim? [21:47] Karola88: proszę o pomoc, bo nie wiem, co zrobić, pewien mój znajomy ks mnie już kilka razy okłamał i nie wiem, czy mam mu o tym powiedzieć, czy tak po prostu wybaczyć???
mam pytanie dotyczące ogladania pornografii. Przeczyatalam tu ze to grzech ciezki. Ale na innej stronie znalazłam taki tekst: Różnica między grzechem ciężkim i lekkim polega na stopniu wewnętrznego, świadomego i dobrowolnego zaangażowania się człowieka w zło. Grzech ciężki, czyli śmiertelny, polega na tak świadomym i dobrowolnym opowiedzeniu się człowieka po stronie zła, że całkowicie zostaje zniszczona jego miłość, wiara albo obydwie te cnoty razem. Grzech lekki polega na tym, że człowiek czyni wprawdzie jakieś zło, jednak jego wewnętrzne zaangażowanie się w nie jest zbyt powierzchowne, by mogło doprowadzić do niewiary lub do zniszczenia miłości. To częściowe wewnętrzne opowiedzenie się po stronie zła - czyli grzech lekki - ma miejsce wtedy, gdy człowiek działa wprawdzie zupełnie świadomie i dobrowolnie, jednak dopuszcza się zbyt małego zła, by mogło ono zrujnować jego miłość lub wiarę, np. ktoś świadomie dopuszcza się drobnego kłamstwa, grzeszy łakomstwem lub osłabia swoją wiarę przez sporadyczne opuszczanie modlitw. Nie grzeszy ciężko i ten, kto popełnia wprawdzie wielkie zło, jednak niezupełnie świadomie lub niezupełnie dobrowolnie, np. ktoś w przypływie nagłego szału zabił człowieka. Grzech ciężki wyraża się w wewnętrznym zdeprawowaniu serca, w pełnym, świadomym i dobrowolnym przylgnięciu do wielkiego zła. W ten rodzaj grzechu nigdy nie popada się „przypadkowo” ani „niechcący”. 2. Jakimi zasadami kierować się przy określaniu stopnia naszej winy? a. Jeśli popełniliśmy jakieś niewielkie zło, nawet zupełnie świadomie i dobrowolnie, nie dopuściliśmy się grzechu ciężkiego. b. Lekko grzeszy ten, kto wprawdzie dopuszcza się wielkiego zła, jednak popełnia je albo niezupełnie świadomie, albo niezupełnie dobrowolnie, np. pod wpływem nagłego uczucia oburzenia, strachu, w półśnie itp. d. Grzech był raczej lekki, jeśli nie został przez nas zaplanowany, a wynikł raczej z nieprzewidzianej sytuacji, z niewiedzy, jak należało postąpić w zaskakujących okolicznościach, z nagłego przypływu silnych uczuć, np. przerażenia, osłupienia, zdenerwowania, radości, wzburzenia, namiętności itp. Planowanie zła „na chłodno” obciąża nasze sumienia, np. obmyślanie planu zemsty i systematyczne realizowanie go. e. Popełniliśmy grzech lekki lub w ogóle nie popełniliśmy żadnego grzechu, jeśli w chwili pokus — np. w czasie odczuwania niechęci do kogoś, zazdrości, uczucia nienawiści, pokus przeciwko czystości itp, — modliliśmy się, odczuwali niezadowolenie z powodu narzucającego się zła, usiłowaliśmy czynić dobro, np. modlić się za osoby, którym czegoś zazdrościliśmy, do których odczuwaliśmy niechęć, starać się im w czymś pomóc itp. f. Nie popełnia grzechu ciężkiego ten, kto dopuścił się nawet wielkiego zła, jednak nie wynikło ono ani z lekkomyślności, ani ze złośliwości, lecz z bardzo zawiłej sytuacji życiowej, w której — pomimo szczerych chęci i pragnienia dobra — nie wiadomo było, jak należało postąpić. g. Najprawdopodobniej nie dopuściła się grzechu ciężkiego osoba, która - bezpośrednio po dokonaniu złego czynu - zaczęła szczerze żałować, naprawiać zło, przepraszać, wynagradzać krzywdę, np. ktoś — po gwałtownej kłótni — zaraz żałuje swego czynu, dąży do zgody i usiłuje być bardzo miły. h. Grzech raczej nie jest ciężki, jeśli pojawia się w życiu człowieka na zasadzie „wyjątku”. Jeśli zatem człowiek odznacza się uczciwością, stara się żyć zgodnie z nakazami sumienia, widać u niego wielką troskę o dobro, o kontakt z Bogiem, jeśli prowadzi intensywne i regularne życie sakramentalne, a mimo to w jakiejś jednej dziedzinie zdarzają mu się upadki — raczej nie popełnia grzechu ciężkiego. Gdyby bowiem odwrócenie się tego człowieka od Boga było całkowite — a tylko takie jest grzechem ciężkim - musiałoby się ono ujawnić także w innych dziedzinach życia. i. Według zdania wielu teologów, jeśli stopnia swojej winy nie potrafi dokładnie określić osoba starająca się żyć zgodnie z sumieniem, zastanawiająca się nad sobą, jej budzący wątpliwość grzech nie był ciężki. Sam fakt nieumiejętności określenia ciężaru grzechu, stopnia świadomości i dobrowolności działania świadczy, że grzechu ciężkiego nie było. Świadome i dobrowolne zaangażowanie się w zło nie było zbyt wielkie, skoro człowiek, zamiast pewności grzechu ciężkiego, ma wątpliwości. j. Chociaż grzech wątpliwy nie musi być ciężki, lepiej go wyznać w spowiedzi. Nie tyle jednak z obawy przed nieważnością tego sakramentu, ile w celu uniknięcia przeżywania różnych niepokojów w przyszłości, np. czy spowiedź nie była świętokradzka. Dopóki jednak człowiek nie dojdzie do pewności, że popełnił bez wątpienia grzech ciężki, może przystępować do Komunii św. Powinien jednak szczerze żałować za wszystkie swoje przewinienia, wynagradzać Jezusowi za popełnione zło i dziękować Mu za to, że przychodzi do grzeszników w gościnę (por. Mt 9,10-13). Miłość do Chrystusa i chęć uzyskania Jego pomocy do walki z grzechem i do rozwijania dobra powinny być motywem przystępowania — pomimo wątpliwości — do Komunii św. Czytając to mam wrażenie ze oglądanie przeze mnie pornografii nie jest jednak grzechem cięzkim tylko lekkim. Ponieważ w moim odczuciu nie straciłam przez to wiary ani milosci do Boga. Jestem osoba głeboko wierzącą, wiara jest dla mnie bardzo ważna. Staram sie byz zawsze w stanie łaski uświecającej. I dlatego nie wiem czy jak przez 10minut ogladlam pornografie, zaraz tego żalowalam to popełnilam grzech cięzki? Prosze o odp. Z góry dziekuje:)
Rozsadzając o grzechu w takiej sprawie najlepiej jest najpierw sięgnąć do prawa ziemskiego - i choćby regulaminu youtube, żeby zobaczyć na co pozwala posiadanie tam konta. Drugą sprawą niejako niezależną jest grzech jako taki, a więc wolne, świadome przekroczenie Bożego Prawa w sprawie ważnej. Pozdrawiam w Panu.
Tłumaczenie hasła "grzech śmiertelny" na angielski . deadly sin, cardinal sin, mortal sin to najczęstsze tłumaczenia "grzech śmiertelny" na angielski. Przykładowe przetłumaczone zdanie: Zagrożenie dla ładu i porządku miasta, nawet ze strony jego obywatela, to grzech śmiertelny. ↔ Disrupting order — even if one is an Aigan citizen — is a deadly sin.
Niektórzy katolicy uważają, że obmowa jest grzechem. Uważają, że krytyka bez powodu jest niemoralna. Uzasadniają to tak: obmowy zakazuje ósmego przykazanie. Katechizm Kościoła Katolickiego precyzuje to w punkcie 2477. Mowa w nim o pochopnym sądzie, oszczerstwie i o obmowie. Grzech obmowy popełnia ten, „kto bez obiektywnie ważnej
Zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne – Obsessive-Compulsive Disorder Zburzenia obsesyjno-kompulsyjne (OCD, Obsessive-Compulsive Disorder) po raz pierwszy zostały opisane w 1838 roku przez francuskiego psychiatrę Esquirola, chociaż uważa się, że zachowania obsesyjno-kompulsyjne i ich pierwotną charakterystykę można odnaleźć już w piśmiennictwie teologicznym pochodzącym z XVI.
.