– To miejsce oddalone jest od schroniska o ok. 30 minut marszu w trudnych warunkach – dodaje. Ciało dziewczyny leżało w odległości ok. 200 metrów od miejsca, gdzie znaleziono zwłoki Jakuba. Prawdopodobnie Olga osłabła, a Kuba poszedł po pomoc do schroniska. Nie udało mu się do niego dojść.
Co znajdziesz w tym wpisie? 10 informacji o Tatrach, które warto wiedziećNa samym początku mamy dla Ciebie kilka ważnych tematów związanych z wyjazdem w TatryJedziemy w Tatry, więc zacznijmy od bazy noclegowejNasze najciekawsze i najpiękniejsze miejsca w TatrachCiekawe szlaki w Tatrach Wysokich – szczyty, przełęcze i opisane trasy turystyczne z mapamiCiekawe szlaki w Tatrach Zachodnich – szczyty, przełęcze i opisane trasy turystyczne z mapamiŁatwe trasy w TatrachDoliny w Tatrach, czyli gdzie pojechać z dzieckiem?Tatry z dzieckiem w wózku – jakie trasy warto wybrać?Tatry Słowackie – ciekawe szlaki i miejscaSchroniska w Tatrach Tatry to najwyższe góry w Polsce, przez wielu uważane za najpiękniejsze. Położone są na terenie dwóch państw: Polski i Słowacji. Jest to pasmo górskie zaliczane do łańcucha Karpat. Są to góry, w których nigdy nie można być pewnym pogody. To właśnie w nich ginie bardzo wiele osób. W Tatrach w zimie schodzą lawiny, w okresie letnim często występują burze, w okresie wiosennym w dolinach rośnie niezliczona ilość krokusów, a jesienią Tatry są najpiękniejsze i zawsze o tej porze roku lubimy tam jeździć. Tutaj znajdziesz wszystkie nasze wycieczki w Tatry i praktyczne informacje z nimi związane O czym piszemy w tym wpisie? Baza wypadowa w Tatry, czyli w jakich miejscach szukać noclegu?Ponad 30 szlaków w Tatrach, które opisaliśmy na blogu. Nasze TOP najciekawszych i najpiękniejszych miejsc w polskich Tatrach, Ciekawe szlaki górskie w Tatrach Zachodnich,Ciekawe szlaki górskie w Tatrach Wysokich,Łatwe trasy dla początkujących,Doliny, czyli gdzie pojechać z dzieckiem?Trasy w Tatrach na wózek,Lista schronisk, które znajdują się w Tatrach na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego, Hala Gąsienicowa – droga do Schroniska Murowaniec 10 informacji o Tatrach, które warto wiedzieć Tatry leżą na terenie Słowacji i Polski – region: Małopolska, Tatry to najwyższe góry w Polsce,Znajdują się na Terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego,Najwyższym szczytem całych Tatr jest Gerlach mierzący 2655 m Drugi co do wielkości szczyt Tatr to Łomnica 2634 m a trzeci to Lodowy Szczyt 2627 m Polsce najwyższe są Rysy mierzące 2499 m Jest to także najwyżej położony punkt w Polsce,Kozi Wierch jest najwyższym szczytem położony w całości w polskiej stronie i mierzy 2291 m Tatr jest kozica, którą często można spotkać wysoko w górach,Morskie Oko jest największym jeziorem w Tatrach,Mimo że te góry są największe w Polsce, to możemy tam znaleźć szlaki turystyczne o różnej trudności,Najtrudniejsze miejsca w tych górach to: Orla Perć oraz Przełęcz pod Chłopkiem. Zejście z Czerwonych Wierchów szlakiem czerwonym do Doliny Kościeliskiej Na samym początku mamy dla Ciebie kilka ważnych tematów związanych z wyjazdem w Tatry Darmowe mapy turystyczne w wersji online,Wszystko, co warto wiedzieć o aplikacji RATUNEK,Sprawdź, jak zachowywać się podczas burzy,Co oznaczają kolory szlaków w górach?Numer telefonu do Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego (TOPR): 601-100-300,Strona internetowa Tatrzańskiego Parku Narodowego, na której znajdziesz aktualną pogodę i warunki na szlakach turystycznych. Widok z Wielkiego Kopieńca Jedziemy w Tatry, więc zacznijmy od bazy noclegowej Pisaliśmy już kiedyś na blogu o atrakcjach Zakopanego, ponieważ to miasto stanowi główną bazę wypadową na szlaki turystyczne w Tatrach. Do niego możemy dołączyć Kościelisko, Witów, a także nieco dalej Poronin, Białkę Tatrzańską czy Bukowinę Tatrzańską. W miejscach znajduje się wiele hoteli, pensjonatów i innych miejsc noclegowych. Już przeglądając oferty na Bookingu czy innych stronach z rezerwacją noclegów, to można znaleźć setki różnych ofert. Widok na Zakopane z wyciągu Harenda Nasze najciekawsze i najpiękniejsze miejsca w Tatrach Na sam początek wspólnej podróży po Tatrach, zapraszamy do obejrzenia listy 5 najciekawszych i najpiękniejszych miejsc, które najbardziej spodobały nam się w Tatrach Zachodnich oraz Wysokich. Wąwóz Kraków i Smocza Jama – to miejsce odkryliśmy całkiem niedawno. Znajduje się w Dolinie Kościeliskiej. Wodospad Siklawa, czyli największy wodospad w Polsce. Hala Gąsienicowa – wspaniałe widoki na Orlą Perć z drogi dojściowej. W dolinie schronisko oraz możliwości dalszej wędrówki: nad Czarny Staw Gąsienicowy, Krzyżne czy Zawrat. Czerwone Wierchy – ważne dla nas miejsce, ponieważ to pierwsze dwutysięczniki, które zdobyliśmy z dzieckiem. Morskie Oko – najpiękniejsze jezioro w Tatrach Wysokich. Wielu uważa, że przereklamowane, bo tłumy ludzi. Warto tam się wybrać wcześnie rano – godzina 5 czy 6. Obraz tego miejsca zmienia się o 180 stopni. Wodospad Siklawa – największy wodospad w Polsce Ciekawe szlaki w Tatrach Wysokich – szczyty, przełęcze i opisane trasy turystyczne z mapami Poniżej lista ciekawych szlaków turystycznych w Tatrach Wysokich. Każdy z nich jest opisany u nas na blogu i do każdego jest dodana mapa trasy. Z Palenicy Białczańskiej do Wodospadu Siklawa przez Dolinę Roztoki – szlak turystyczny do największego wodospadu w Gąsieniowa z Kuźnic – trasa turystyczna prowadząca z Zakopanego na Halę Gąsienicową do Schroniska Murowaniec. Wycieczkę można przedłużyć nad Czarny Staw Murowaniec i Czarny Staw Gąsienicowy – to przedłużenie powyższego szlaku na Halę GąsienicowąDroga do Morskiego Oka z Palenicy Białczańskiej – samo dojście może mało ciekawe, jednak zobaczenie najpiękniejszego jeziora w Tatrach Polskich wszystko wynagradza. Do Doliny Pięciu Stawów Polskich z Palenicy Białczańskiej – miejsce uważane jest za najpiękniejszą dolinę w polskich Tatrach Wysokich. Znad Morskiego Oka na Rysy – najwyższy szczyt w Polsce. Szczyt Kościelec i Przełęcz Karb z Kuźnic przez Halę Gąsienicową – jedna z najpiękniejszych tras w Staw pod Rysami – przedłużenie szlaku znad Morskiego Oka. Może nie jest trudne, ale po 9 kilometrach asfaltu, może sprawić komuś trudność. Przełęcz Zawrat i Przełęcz Krzyżne – dwie bardzo popularne przełęcze w Tatrach Wysokich, które często uważane są jako szczyty. Trasy na nie są bardzo malownicze i ciekawe. Znad Morskiego Oka na górę Szpiglasowy Wierch i do Doliny Pięciu Stawów – odcinek z doliny na Szpiglasowy Wierch polecany jest dla osób, które pragną zacząć przygodę z górski przez sam koniec warto jeszcze wspomnieć o Orlej Perci, czyli niebezpiecznym szlaku w polskich Tatrach. Rysy – najwyższy szczyt w polskich Tatrach Ciekawe szlaki w Tatrach Zachodnich – szczyty, przełęcze i opisane trasy turystyczne z mapami Poniżej lista ciekawych szlaków turystycznych w Tatrach Zachodnich. Musisz pamiętać, że ta część Tatr, może jest łatwiejsza technicznie, jednak są to trasy długie i wymagające dobrej kondycji. Z Doliny Kościeliskiej na Czerwone Wierchy – jedno z najciekawszych miejsc w Tatrach Zachodnich, które najpiękniej wygląda jesienią. Kasprowy Wierch przez Myślenickie Turnie – jedno z najpopularniejszych miejsc w całych Tatrach, a nawet w Polsce. Na górę można wejść szlakami lub wjechać Hali Kondratowej na Kopę Kondracką – Kopa Kondracka to dla wielu jeden z pierwszych dwutysięczników zdobywany w Tatrach. Tak samo było z nami. Góra Giewont – o niej wiele nie trzeba mówić. Jest jednym z symboli Tatr i znajduje się w czołówce najczęściej zdobywanych szczytów w Tatrach Zachodnich. Starorobociański Wierch przez Ornak – bardzo widokowa i długa trasa, czyli przejście z Doliny Kościeliskiej do Doliny Chochołowskiej przez jeden z ciekawszych szczytów w polskich Tatrach. Grześ, Rakoń i Wołowiec z Doliny Chochołowskiej, czyli popularne trio. Bardzo często ta trasa wybierana jest na początek wycieczek w Tatrach Zachodnich. Kopa Kondracka – jeden z Czerwonych Wierchów Łatwe trasy w Tatrach 5 tatrzańskich szlaków dla początkujących opisaliśmy już kiedyś na blogu. Nimi spokojnie można wędrować i zimą i latem. Trasy znajdują się i w Tatrach Zachodnich i w Tatrach Wysokich. W tym wpisie opisaliśmy krótko każdy szlak i załączyliśmy mapę. Klikając poniżej w dany wpis, od razu przeniesiesz się do jego opisu. Spacer do Doliny Kościeliskiej z Kir,Szlak z Palenicy Białczańskiej nad Morskie Oko,Krótka wycieczka z Zakopanego na Halę Kondratową (początek wpisu na trasie Zakopane – Kalatówki – Hala Kondratowa),Droga z Siwej Polany do Doliny Chochołowskiej,Szlak na Rusinową Polanę. Powyżej 5 szlaków łatwych, bez większych trudności technicznych, a poniżej jeszcze kilka dodatkowych. Pamiętaj jednak, że każdy szlak może okazać się trudny w określonych warunkach (np. burza, zaspy śnieżne czy oblodzenie). Szlak na Beskid z Kasprowego Wierchu – bardzo widokowy i krótki szlak prowadzący od kolejki na szczyt Beskid. Trasa z Palenicy Białczańskiej do Schroniska Roztoka – najlepszego schroniska w Szyja z Palenicy Białczańskiej przez Rusinową Polanę,Góra Nosal z Zakopanego* – w tym miejscu mogę napisać, że jest łatwy szlak, przy dobrych warunkach. Podczas burzy, śniegu i oblodzenia może okazać się bardzo trudny. Psia Trawka z Toporowej Cyrhli – sam w sobie mało atrakcyjny szlak prowadzący na jedną z dawnych tatrzańskich turystyczna z Toporowej Cyrhli na Wielki Kopieniec – to szlak polecany na rozpoczęcie tatrzańskich wycieczek, gdy już przejdziemy wszystkie doliny. Sarnia Skała z Doliny Strążyskiej – trasa bardziej wymagająca kondycyjnie, ale do przejścia. Spacer Doliną Kościeliską Doliny w Tatrach, czyli gdzie pojechać z dzieckiem? Gdzie pojechać w Tatry z dzieckiem? Co warto zobaczyć, gdy na pokładzie mamy małych góromaniaków? Na pewno tatrzańskie doliny i tych mamy kilka ciekawych do wyboru. Nie są one trudne do przejścia, dlatego nawet w okresie zimowych przy dobrych warunkach można sobie bez problemu tam poradzić. Droga pod Reglami – bardzo łatwa trasa z widokami na Gubałówkę. Z niej odchodzą szlaki do tatrzańskich Lejowa i Ścieżka pod Reglami – tam zbyt wiele ludzi nie ma. Jeśli chcesz najłatwiejszy fragment, to pójdź tylko do Doliny Lejowej. Jaskinia Dziura i Dolina ku Dziurze – krótka wycieczka wśród drzew, prowadząca do jaskini. Można do niej bez problemów Białego – jedna z najciekawszych dolin stanowiąca malowniczy Małej Łąki i Wielka Polana Małołącka – odcinek szlaku na Giewont. Wystarczy dojść do Wielkiej Polany Małołąckiej, żeby się Chochołowska – łatwa, ale długa trasa. Można jechać rowerami lub kolejką. Dolina Kościeliska – można przejść do schroniska na Hali Ornak, a w międzyczasie odbić do kilku ciekawych miejsc: Hala Stoły, Smreczyński Staw, Smocza Jama. To jest dla nas najpiękniejsza dolina w Tatrach Zachodnich. Dolina Strążyska – jedna z najciekawszych dolin w Tatrach, ponieważ prowadzi do Wodospadu Siklawica. Kominiarski Przysłop Tatry z dzieckiem w wózku – jakie trasy warto wybrać? Droga do Morskiego Oka z Palenicy Białczańskiej – cała trasa po asfalcie na odcinku 9 kilometrów jedną pod Reglami – kamienista trasa turystyczna, na którą można wziąć dziecko do wózka (raczej nie zwykła spacerówka), a w zimie nawet na sanki. Przejście całej to około 9 kilometrów, jednak można robić sobie krótkie odcinki. PolecamyDolina Chochołowska z Siwej Polany. 10 kilometrów – asfalt, a później Kościeliska z parkingu w Kirach – 8 kilometrów po ubitej drodze, a później kamienistej. Powrót na parking w Kirach Tatry Słowackie – ciekawe szlaki i miejsca Również w Tatrach Słowackich jest sporo ciekawych szlaków turystycznych i miejsc do zobaczenia. Dolina Białej Wody – szlak na wózek,Szczyrbskie Jezioro,Jagnięcy Szczyt – szlak przez Zielony Staw Kieżmarski,Łomnica – wyjazd kolejką. Schroniska w Tatrach W Tatrach znajduje się 8 schronisk turystycznych, do których prowadzą różne szlaki turystyczne. Dolina Rybiego Potoku – Schronisko nad Morskim Okiem,Dolina Chochołowska – Schronisko na Polanie Chochołowskiej,Hala Gąsienicowa – Schronisko Murowaniec,Dolina Roztoki – Schronisko im. Wincentego Pola na Starej Roztoce,Dolina Pięciu Stawów Polskich – Schronisko w Dolinie Pięciu Stawów Polskich,Polana Kalatówki – Hotel Górski na Kalatówkach,Dolina Kondratowa – Schronisko na Hali Kondratowej,Dolina Kościeliska – Schronisko na Hali Ornak. Schronisko w Dolinie ChochołowskiejRejon: Tatry Wysokie Punkt wyjścia: Palenica Białczańska Czas: 1 dzień Pora roku: wiosna, lato, jesień, zima Trudności: brak trudności (zimą, w zależności od warunków śniegowych droga może być trudna – konieczność użycia raków). Suma wzniesień: ok. 690 m (do schroniska) Długość trasy: ok. 17 km (do schroniska i z powrotem)Gdziekolwiek wyjeżdżamy, jedną z pierwszych spraw do załatwienia stanowi zwykle zarezerwowanie jakiegoś noclegu. Planowanie wyjazdu w Tatry dla wielu osób też się tak zaczyna. A więc najpierw klepnięcie kwatery, zapewne zaliczka, a potem pozostaje już tylko modlić się o pogodę. Można też kolejność odwrócić, przyjechać spontanicznie i zagadać do jednej z dziesiątek osób kręcących się wokół dworca i siedzących wzdłuż wjazdu do miasta z kartonową tabliczką "pokoje". A można jeszcze inaczej, jeszcze spontaniczniej, jeszcze bardziej na żywioł. Wziąć ze sobą matę, śpiwór oraz spory zapas cierpliwości do rasy ludzkiej, nie rezerwować nic i próbować spać na glebie w którymś ze schronisk. O korzystaniu ze schronisk już co nieco pisałam. A konkretniej porównywałam pod kilkoma względami spanie w schronisku ze spaniem na kwaterze (KLIK). Nie wyczerpałam tam jednak tematu schroniskowych nocy, bo to zresztą temat dość obszerny. Listę niewątpliwych zalet wybierania górskich schronów na miejsce nocnego odpoczynku, otwiera ta, że leżą one w samym środku gór, dzięki czemu długą wycieczkę można rozłożyć na dwa dni, albo wybrać się w góry na jeszcze więcej, przemieszczając się od schroniska do schroniska. Ale nocowanie w schronisku, przynajmniej w jednym z tych tatrzańskich, bo innych raczej nie znam, to też już wchodzenie na pewien poziom survivalu, który nie każdemu odpowiada i którego nie każdy się spodziewa. Zawsze chciałam zacząć spać w schronach, ale zeszło mi z tym jakoś strasznie długo. Gdy się wreszcie zdecydowałam, wiązało się to z olbrzymim stresem. Po pierwsze, bo bałam się, czy w ogóle dostanę nocleg (no i nie dostałam, ale o dostawaniu noclegu będzie parę słów później), a po drugie, trzecie i wtóre, martwiłam się po prostu wszystkim, co związane ze spaniem w warunkach znacznie odbiegających od pokoiku z łazienką w zakopiańskiej kwaterze. Inna sprawa, że ja w ogóle jestem taką trochę społeczną sierotą i wszelkie nowe sytuacje, które wymagają przemieszczania się wśród ludzi wywołują we mnie niemały stres (w tym roku będę po raz pierwszy w życiu na lotnisku, nie wyobrażacie sobie, co to dla mnie znaczy). Ale nawet odbiegając od tej mojej ułomności, wydaje mi się, że nie tylko we mnie pojawiły się pewne obawy i niepewność przed pierwszą próbą nocowania w schronisku. Właściwie, to na pewno nie tylko we mnie, bo post ten powstaje jako odpowiedź na wiadomość, jaka wpadła mi na skrzynkę parę dni temu - gdyż stwierdziłam, że będzie na tyle obszerna, że lepiej od razu wrzucić ją na bloga. Może więc nie tylko ja i autorka wiadomości nie wiemy z początku, co i jak w tych schroniskach i komuś jeszcze przyda się garść informacji i porad. No to dostanę ten nocleg, czy nie? Już sama ich nazwa sugeruje, że schroniska z założenia miały być po prostu schronieniem. Nie bufetem z szarlotką, nie mekką imprezowiczów i nie komfortowym hotelem, ale schronieniem dla tych, co z gór schodzą, przez góry idą, albo chcą w górach parę dni posiedzieć. Za czasów mniejszego ruchu turystycznego, tak to pewnie wyglądało, że dla każdego, kto szukał, jakieś łóżko się zawsze znalazło. Obecnie, cóż, łóżko w schronisku to dobro z wyższej półki, którego w sezonie mało kto ma szansę posmakować. Liczba łóżek w schronisku, w zależności od wielkości budynku, oscyluje najczęściej wokół kilku dziesiątek. W Pięciu Stawach miejsc jest 67, w Murowańcu na Hali Gąsienicowej 116, na Kondratowej jedynie 20, w Moku 36 miejsc w nowym schronisku i 43 w starym, Roztoka - 75 miejsc, Ornak w Kościeliskiej - 49, Chochołowska - 121. Tymczasem amatorów nocowania bywa czasem nawet cztery razy więcej. To jeszcze zresztą zależy, gdzie. Ornak czy Chochołowska nie są aż tak oblegane jak Piątka, Murowaniec, czy Moko, chociaż i w Chochołowskiej, przy ich rekordowej liczbie łóżek, widziałam kiedyś podłogę obficie zasłaną śpiworami z zawartością. Było ciasnawo, ale nic to w porównaniu do tego, co dzieje się czasem (czy raczej często) w Pięciu Stawach. A dzieje się tak, że masz wrażenie, że już choćby szpilki się do środka nie wciśnie, tymczasem wciąż z góry powracają na nocleg ludzie, a z dołu podchodzą nowi. I jakoś tam włażą, choć nie przypominają szpilek. Osobiście próbowałam tam kiedyś przez chwilę spać na schodach, a już z powodzeniem spałam w odległości jakichś czterdziestu centymetrów od kałuży wymiocin (nie żeby moich), a innym razem w wejściu pod męski prysznic. Jedna z tych historii (ta pierwsza) dość obszernie opisana TUTAJ. Druga miała miejsce w sylwestra, sylwester w Piątce to w ogóle impreza-legenda i tekstu o nim nie mogło na tym blogu zabraknąć - KLIK. Wracając jednak do tematów łóżkowych - aby mieć pewność, że noc spędzisz na powiedzmy około dwóch metrach kwadratowych materaca, które będziesz miał tylko dla siebie, a nie będziesz musiał zamiast tego szukać dla siebie po całym schronie choć skrawka płaskiej powierzchni, nie bacząc już nawet na to, czy w sąsiedztwie jest kosz ze śmieciami, głośna impreza czy czyjeś buty, no to musisz sobie łóżko zarezerwować. Nic prostszego - wydawałoby się. Nic trudniejszego - pokazuje czasem życie. Celem dokonania rezerwacji, odnajdujemy w internecie stronę interesującego nas schroniska, na niej - numer kontaktowy i po prostu dzwonimy z zapytaniem, czy na interesujący nas termin, da się jeszcze coś zaklepać. Przy czym, jeśli ten termin to jutro czy pojutrze, na cuda raczej nie liczymy, aleeee... Próbować warto, a nuż ktoś w ostatniej chwili odwołał rezerwację, albo ostało się jakieś wolne miejsce. Zwykle jednak łóżkowe luksusy porezerwowane są na dłuuuuuugie miesiące wcześniej, zwłaszcza jeśli mówimy o sezonie, albo jakimś świątecznym czy długo-weekendowym terminie, bo w bardziej martwych okresach (choć takich w Tatrach ostatnio prawie nie ma), w schronach jest oczywiście luźniej. Przy czym łatwiej będzie latem dorwać miejsce w Chochołowskiej albo Ornaku niż jesienią w Piątce. Czyli generalnie wygląda to tak, że jeżeli nie zrobiłeś wcześniej rezerwacji to na łóżkowe przyjemności się raczej nie nastawiaj, ALE! Ale może się zdarzyć, że łóżka jeszcze będą. Rzadko, bo rzadko, ale mnie się raz przy sobocie (pogodnej! ale nie w wakacje) zdarzyło spać w Piątce w łóżku. A innym razem, nie mając ani jednej rezerwacji, w sezonie tuż-po-świątecznym przesiedziałam w Murowańcu parę dni, dostając z dnia na dzień miejsce w którymś z pokoi, bo ktoś nie dotarł, pomimo zaliczki. Co więc robimy, zaraz po przekroczeniu progu schroniska, jeśli zależy nam na łóżku? Gnamy do recepcji i o to łóżko pytamy, pić piwo będziemy później. Oczywiście możesz i Ty być cwany i dokonać rezerwacji rok przed planowanym urlopem. Ja tak nie umiem, mnie aż coś swędzi w mózgu, jak pomyślę, że miałabym zaplanować wycieczkę tatrzańską z wielomiesięcznym wyprzedzeniem, u mnie takie rzeczy wychodzą w ostatniej chwili. A w ostatniej chwili pozostaje liczenie na łut szczęścia albo... Polowanie na glebę W większości schronisk tatrzańskich funkcjonuje zwyczaj spania na podłodze. Nie wiem, na ile wynika to ze świadomości, że podaż miejsc noclegowych nijak się ma do popytu na nie, na ile z chęci uszanowania tradycji i udzielania schronienia każdemu, kto o nie prosi, a na ile po prostu z finansowej kalkulacji, nie wiem i wała mnie to obchodzi. Opcję spania na podłodze błogosławię, bo czasem to jedyna możliwość, żeby się kimnąć w schroniskowym ciepełku. A że robi się z tego nieraz patologia, to już inna historia. A fakt istnienia tej patologii sprawia, że rozumiem i akceptuję, że gdzieś podłogi nie udostępniają... Schroniskową podłogę zwie się glebą. W fachowej nomenklaturze natomiast jest to "nocleg awaryjny" i do tego jeszcze wrócę. Żeby spać na glebie i choć trochę się wyspać, przydaje się mata/materac, no i koc/śpiwór. Niektóre schroniska zastrzegają, że musisz mieć własne, inne informują o tym, że udostępniają matę i koc (albo tylko koc) w cenie noclegu (bo za glebę też się oczywiście płaci, każdy, kto śpi w schronisku musi się zameldować - potrzebny dowód! - i zapłacić za nocleg). Na zdrowy rozum jednak da się wywnioskować, że tych koców może zabraknąć, dodatkowo co kto tam sobie lubi, ale ja zawsze mam lekki problem z przykryciem się jednym z koców, których w sezonie raczej nie pierze się codziennie. Znaczy przykrywam się, bo co innego zrobić jak zimno, ale nie bez pewnej dozy wstrętu. Także w sumie lepiej zawsze mieć coś swojego. No dobrze, ale czy zawsze możemy mieć pewność, że dostaniemy ten kawałek podłogi do spania? Niestety - nie. Po pierwsze, nie wszystkie schroniska w ogóle pozwalają spać na glebie. W Murowańcu ta możliwość została zablokowana już wiele lat temu. Oficjalne info na stronie: "Przypominamy, że Schronisko „Murowaniec”, ze względu na ograniczające przepisy przeciwpożarowe, nie udziela noclegów na podłodze." Z tychże samych względów, przez chwilę gleba nie funkcjonowała w Chochołowskiej. Obecnie funkcjonuje znów, ale w ograniczonej liczbie miejsc: "Ze względu na przepisy Państwowej Straży Pożarnej jesteśmy zmuszeni ograniczyć liczbę noclegów zastępczych (na podłodze) do 20 miejsc". W pozostałych polskich schronach tatrzańskich gleba zasadniczo jest, ale przy nawet najlepszej woli włodarzy, nie pomieści wszystkich. Przy czym problem z tym, że spać chcieliby, zdawałoby się, wszyscy, występuje głównie w Piątce i Morskim Oku, bo to stąd startuje najwięcej ciekawych szlaków. I tam nawet kąta przy koszu na śmieci nie można być pewnym. Odnośnie zasad przydzielania gleby... są one różne. Zwykle podłogę można dostać tylko w przypadku, gdy nie ma już dostępnych łóżek. Jeśli są, to recepcja nie sprzeda podłogi, a jak chcesz spać, musisz zapłacić za łóżko (troszkę więcej niż za podłogę). W Morskim podłogę dla siebie trzeba w miarę wcześnie zaklepać, bo oni tam sobie policzyli, ile mniej więcej osób mieści się na werandzie (tylko na niej pozwalają spać na glebie w budynku nowego schroniska, resztę zamykają), oraz w korytarzach i jadalni starego schronu i więcej miejsc nie sprzedają. Czyli docieramy do Moka, po czym idziemy klepać nocleg, nawet ten na podłodze, piwo później. Weranda jest opróżniana ze stołów po 21, potem pani z obsługi zamiata, a gdy da znać, że już można, następuje gromkie "urrrrrraaaa!" i kolejne karimaty plaskają o podłogę, a zaraz potem o karimaty plaskają ciała ich właścicieli. Tak było, true story. Weranda schroniska nad Morskim Okiem W Piątce - zupełnie na odwrót. W Piątce bowiem wiedzą, że wieczorem nastanie armagedon, bo tam zawsze zwala się masa ludzi już po zmroku, albo tuż przed nim, wygodnego i bezpiecznego asfaltu do schodzenia nim po ciemku zaś brak, więc każdego, kto o podłogę pyta wcześniej - odsyłają na dół. Póki widno i bezpiecznie. Tam podłoga traktowana jest zgodnie z definicją, jako nocleg awaryjny. Jeśli o nią poprosisz na trzy godziny przed zmrokiem, to nikt Ci jej nie sprzeda. Tajemnicą poliszynela jest, że jeśli jednak podłogi bardzo pragniesz, to możesz zająć ją sobie już wtedy (a więc - najpierw zajmujemy, zapłacić i zameldować się idziemy bliżej zmierzchu). Jak? Najlepiej własnym ciałem, bo jeśli zostawisz "tylko" rozłożoną karimatę i śpiwór, to ktoś je może przepchnąć w inne miejsce według własnej wizji. Bywa więc, że na pięciostawiańskich korytarzach na piętrze, już od wczesnych godzin popołudniowych koczują turyści, trzymając sobie co lepsze podłogowe kąski na noc. No dobra, tylko kto dociera do schronu we wczesnych godzinach popołudniowych? Czy dotarcie tam później przekreśla szanse na glebę? Nie, ale skazuje na polowanie na nią w stołówce, gdzie dopiero w ostatniej chwili okazuje się, czy wszyscy się zmieszczą, albo w innych dziwnych miejscach, gdzie przez całą noc ktoś się będzie kręcił (np. w korytarzu przy łazienkach, w holu tuż przy wejściu, w kuchni turystycznej...). Może się okazać, że nie znajdziemy dla siebie miejsca, gdzie nawet w pozycji embrionalnej moglibyśmy się na parę godzin położyć. Latem mnóstwo ludzi śpi na zewnątrz pięciostawiańskiego schroniska. Już pal licho, że przed wejściem, ale też w kosówkach, na zewnętrznych stołach i na płaskich brzegach pobliskich stawów. Niby nie wolno, ale nikt tam nie robi z tego zagadnienia. W miarę ciepłą, bezwietrzną, pogodną noc można pewnie przetrzymać w byle jakim śpiworze, jakiekolwiek odstępstwo od wyżej opisanej pogody to może być jednak za dużo dla kogoś, kto planował jednak spać pod dachem. W schronie dla nas miejsca nie starczyło, za plecami Fucego pluszcze staw - jeden z Pięciu ;) A więc odpowiedź na pytanie, czy na pewno będziesz mieć gdzie spać, w przypadku Piątki i Moka brzmi niestety: nie. Zwykle się udaje, ale może być różnie. Jest ryzyko, jest zabawa, albo spanie albo jawa. Warunki w schroniskach Poprzednie akapity raczej dały już pewne wyobrażenie o tym, że w szczycie sezonu w schroniskach bywa ciężko. Przede wszystkim, spanie w schronisku, nawet w zarezerwowanym rok wcześniej łóżku, oznacza godzenie się na przebywanie w większej grupie ludzi. Pokoje dwuosobowe są nieliczne i drogie, a wyszarpane fuksem miejsca zawsze trafiają się w salach z większą liczbą łóżek. Normą są pokoje ośmio-, dziesięcio- czy dwunastoosobowe. A zatem - śpimy wśród obcych ludzi, wąchamy ich skarpety, słyszymy ich chrapanie i pierdzenie i mamy pełną świadomość, że to działa w dwie strony. We wszystkich polskich schroniskach są normalnie działające toalety i prysznice (na Słowacji niekoniecznie, o czym później). Skorzystanie z dobrodziejstw bieżącej wody bywa jednak okupione staniem w naprawdę długiej kolejce (tu znów króluje Piątka). Pobyt w schronisku wiąże się z możliwością skorzystania z oferty kuchni, która niestety zwykle jest dość droga. Dla dusigroszy (takich jak ja) funkcjonują w schronach kuchnie turystyczne. Taka "kuchnia" to zwykle tylko zlew, gdzie można sobie umyć kubek, a do tego warnik, z którego można sobie nalać wrzątku. Jeśli warnik dopiero został uzupełniony wodą i musi się zagotować, a my potrzebujemy wrzątku już, teraz, natychmiast, to czasem można poprosić o niego w zwykłej kuchni. W Murowańcu podają. Na wrzątku już można sobie coś tam "upichcić", czy to zupkę chińską, czy owsiankę. Generalnie warto mieć swój kubek (metalowy, nie ceramiczny) i łyżkę (np. plastikową) oraz zapas kawy, herbaty, jedzenia w proszku. O jedzonku, jakie warto zabrać w góry, a przynajmniej jakie sama zabieram, pisałam TUTAJ. Jeżeli nastawiamy się na korzystanie z kuchni czy bufetu, to trzeba pamiętać, że nie działają one 24 godziny na dobę, nie dostaniemy więc jajecznicy o piątej rano. Dokładne godziny pracy kuchni "wiszą" zwykle na stronie internetowej. Aha - w niektórych (większości?) schronach nie sprzedają fajek. Kiedyś obiła mi się o uszy jakaś historia, jak ktoś z Piątki szedł przez Świstówkę do Morskiego Oka tylko po papierosy. Głęboko wierzę, że to mogło się wydarzyć naprawdę. Dostęp do prądu zwykle jest w schroniskach ograniczony. W pokojach gniazdek nie ma (mogę się mylić, ale wydaje mi się, że w żadnym schronie). Kontaktów trzeba szukać po korytarzach, łazienkach, albo w kuchni turystycznej. W niektórych schroniskach do gniazdek są celowo wpięte listwy, żeby więcej osób mogło skorzystać z nich na raz. A i tak, na wolny kontakt najczęściej trzeba polować. Oczywiście, żeby telefon się porządnie naładował, czasem trzeba go zostawić na dłużej poza zasięgiem wzroku. Do schronisk złodzieje raczej nie przychodzą, ale... warto pomyśleć o inwestycji w powerbank. Jeśli gniazdka nie możemy zlokalizować nigdzie, można poprosić obsługę o podpięcie urządzenia do prądu w ich pomieszczeniach - tak robiłam w Ornaku. Kiepsko bywa w schroniskach z zasięgiem - jak to w górskich dolinach. Ale telefon naładowany warto mieć na górskiej wycieczce na wszelki wypadek. Co by tu jeszcze o warunkach...? O kocach już wspominałam, to jeszcze pościel. Czasem pościel jest wliczona w cenę łóżka, a czasem trzeba sobie za nią dopłacić. A nawet, jak jest wliczona w cenę, to czasem trzeba po nią pójść do recepcji i sobie przynieść, o czym warto wiedzieć, żeby nie spać pod nieobleczoną kołdrą. Tak, dobrze zgadujesz - wspominam o tym, bo sama raz tak spałam. Cisza nocna Część osób wybierających nocleg w schronisku, decyduje się na to dlatego, żeby nazajutrz ruszyć w góry. Tak, czy owak, zasadniczo przyjmuje się, że w nocy ludzie potrzebują spać, dlatego w schroniskach - przynajmniej teoretycznie - w godzinach od 22 do 6 obowiązuje cisza nocna. W Murowańcu o 21 zamykają stołówkę - później towarzystwo rozchodzi się po swoich pokojach. W Ornaku o 22 gaśnie światło, więc każdy, kto jest tego świadom, stara się przed nastaniem ciemności przynajmniej mieć za sobą prysznic, z którego raczej ciężko korzystać z czołówką. A po prysznicu, to już jakoś tak ciągnie do betów. W Piątce o 22... nawet jeśli ktoś spać chce, to nie bardzo może, bo zwykle trwa w najlepsze impreza. Piątka - tu zdarzyć się może wszystko ;) Noclegi w schroniskach mają oczywiście swój specyficzny klimat. Jesteś na urlopie, poznajesz nowych ludzi, jakieś piwko, jakaś gitara, aż czasem szkoda iść spać. Wszystko to zrozumiałe, dlatego przymykam oko na to, że ktoś gdzieś tam szepcze albo gada półgłosem. Ale darcia ryja w schronisku pojąć nie mogę, a w Piątce jest ono na porządku... nocnym i wiem to nie tylko z własnych doświadczeń. Druga rzecz to ta, że nie każdy przed ciszą nocną zdąży się ogarnąć. Czasem więc, jeszcze długo po jej wybiciu, plącze się ktoś po korytarzu, bo a to idzie pod prysznic, a to szykuje kanapki na jutro, a to ostatnia fajka przed snem i tak dalej. Jak się śpi na podłodze, to nie raz i nie dwa razy taki ktoś na to i owo nadepcze, no ale co zrobić. Jeszcze gorzej jest rano. Pierwsze budziki rozdzwaniają się długo przed piątą, a potem następuje przygotowywanie się do wyjścia. To jeszcze nic, najgorzej jak ktoś wśród rozłożonych po podłodze śpiworów szuka towarzysza i niechcący zacznie budzić nie ten śpiwór co trzeba - na przykład Twój... No ale to już takie uroki spania w schronie. A co ze Słowacją? Skupiłam się na schronach po polskiej stronie, bo tak po prostu było mi łatwiej zgeneralizować pewne fakty. Ale też dlatego, że polskie schroniska tatrzańskie znam - w każdym spałam przynajmniej raz. Po słowackiej stronie korzystałam tylko z niektórych. Tyle co mogę powiedzieć, to że prysznic nie jest tam oczywistością, gleba też nie zawsze. Z kuchnią turystyczną można się czasem spotkać - w Zbójnickiej zamiast warnika była zwykła kuchenka i garnuszki, ale już w Ternince wrzątek dostępny tylko za grubą mamonę. Jest makabrycznie drogo (bo w euro) i chyba nie przepadają za Polakami. Ciężko sobie zdawać sprawę, jak w schronisku jest, jeśli się nigdy w nim nie spało. Stąd rodzą się obawy - i słuszne i niesłuszne, zależy jak na to spojrzeć. Jeśli umiemy się wyspać byle gdzie i w byle jakiej pozycji, albo nie przeszkadza nam brak snu, a nad wszystko inne stawiamy specyficzny schroniskowy klimat - będziemy wniebowzięci. Jeśli jednak na nocleg potrzebujemy komfortu, wygody, ciszy, odrobiny prywatności - nie dla nas schroniska, przynajmniej nie w sezonie. Opowiedziałam o swoich doświadczeniach i spostrzeżeniach schroniskowych. Liczę na to, że w komentarzach pojawią się Wasze. :)
Wymagana jest zaliczka. Doba noclegowa trwa od godz. 14 do 10. Ciszy nocnej należy przestrzegać w godzinach 22:00-6:00. Rezerwacji noclegów dokonywać można telefonicznie lub za pośrednictwem strony internetowej schroniska. Działająca tu kuchnia jest czynna 8:00 – 21:00. Ciepły posiłek kosztuje od 16 do 32 zł.
Dolina Roztoki Dolina Roztoki, U-kształtna dolina otoczona przez malownicze górskie szczyty, leży w Tatrach Wysokich, pomiędzy Doliną Rybiego Potoku, a Doliną Waksmundzką. Od północnej strony ograniczona jest monumentalnym masywem Wołoszyna, a od południowej – Opalonego. Dolina Roztoki Dolina Roztoki posiada dwa odgałęzienia. Jednym z nich jest półkilometrowa Buczynowa Dolinka otoczona przez skaliste i postrzępione szczyty Buczynowych Turni, Granatów, Czarnej Ściany i Koziego Wierchu. Jej nazwa według ludowych podań wzięła się od górala o nazwisku Bucz, który w niej zginął i został pochowany, choć bardziej prawdopodobne wydaje się, że nazwa pochodzi od górujących nad nią Buczynowych Turni. Przed dolinkę przebiega żółty szlak turystyczny z Doliny Pięciu Stawów na Przełęcz Krzyżne. Drugim odgałęzieniem Doliny Roztoki jest Świstówka Roztocka, również około półkilometrowa dolinka pochodzenia polodowcowego, oddzielona od Doliny Roztoki dwustumetrową ścianą. Nazwa doliny pochodzi od zamieszkujących ją świstaków. Dolinę, do wysokości wanty Dziadula porastają gęste lasy iglaste – w niższych partiach głównie świerkowe, w wyższych świerkowo-limbowo-modrzewiowe, które poprzerywane są wyrwami, powstałymi w wyniku schodzenia lawin z okolicznych stoków. Obszar doliny zamieszkują liczne gatunki zwierząt, między innymi jelenie, kozice i niedźwiedzie. Turnia nad Szczotami w Dolinie Roztoki Połamane drzewa w Dolinie Roztoki Szlak do Doliny Pięciu Stawów INFORMACJE O ODCINKU SZLAKU Długość: 6,5 km Czas przejścia: 2:15 (↓1:45) Różnica poziomów: 1100 m – Wodogrzmoty Mickiewicza 1668 m – Dolina Pięciu Stawów 568 m Stopień trudności: Średni Ekspozycja: Brak Widoki: Z prawie całego szlaku, z polany Nowa Roztoka, od granicy lasu Ubezpieczenia: Brak Kolor szlaku: Zielony Wariant: podejście Szlak do Doliny Pięciu Stawów przez Dolinę Roztoki rozpoczyna się na wysokości Wodogrzmotów Mickiewicza. Naprzeciwko byłego parkingu, kamienna ścieżka stromo odbija w górę, w kierunku południowo-zachodnim. W sezonie na szlaku jest dość dużo ludzi, jednak bez porównania mniej niż na szosie prowadzącej do Morskiego Oka. Dolina Roztoki oraz Dolina Pięciu Stawów są jednym z odgałęzień Doliny Białki. Stanowią one dwa oddzielne piętra jednej doliny, zróżnicowane pod względem krajobrazu i oddzielone od siebie ścianą stawiarską, położoną poniżej Wielkiego Stawu Polskiego, z której spływa największy w Polsce wodospad – Siklawa. Sama Dolina Roztoki ma długość około 4,4 km oraz powierzchnię około 7 km². Mostek nad rzeką Roztoką w Dolinie Roztoki Początek trasy wiedzie przez las, drogą usłaną licznymi wantami i kamieniami. Po kilkuset metrach ścieżka schodzi się z potokiem Roztoka. Przez chwilę idziemy jego brzegiem, po czym po drewnianym mostku przechodzimy na jego drugą stronę. Potok Roztoka wypływa z Wielkiego Stawu w Dolinie Pięciu Stawów Polskich, płynie przez całą Dolinę Roztoki by na końcu, na wysokości około 1020 m zasilić rzekę Białkę. Spomiędzy połamanych drzew wyłaniają się górskie szczyty. Po prawej stronie widzimy Turnię nad Szczotami (1741 m porośniętą urwiskowym borem limbowo-świerkowym. Góralskie legendy głoszą, że w jej zboczach ukryte są skarby rozbójników. Z lewej strony możemy podziwiać urwisko Orla Ściana i dalej masyw Opalone ( 1644 m Przez dłuższy odcinek drogi po lewej stronie szumi potok Roztoka. Po chwili teren się nieco się obniża, a my przechodzimy przez niewielki strumyczek. Dalej szlak prowadzi przez Dudniącą Ziem – zalesioną rówień, której nazwa pochodzi podobno od niezwykłych właściwości jej podłoża. Według ludowego podania jeśli się w nie mocno tupnie, ziemia zaczyna dudnić. Po przejściu około 3 km (licząc od Wodogrzmotów Mickiewicza) wychodzimy na niewielką polankę Nowa Roztoka, leżącą na wysokości 1290–1310 m pod południowymi stokami Wołoszyna. Niegdyś służyła do celów pasterskich, obecnie przypomina o tym stojący na niej zabytkowy szałas. Polanka to przyjemne miejsce na krótki odpoczynek w drodze do Doliny Pięciu Stawów (kiedyś służyła za miejsce odpoczynku dla pędzonych tam owiec), choć w sezonie potrafi być mocno zatłoczona. Polanka Nowa Roztoka Zaraz za polanką Nowa Roztoka przechodzimy dwukrotnie przez solidne drewniane mostki na odgałęzieniach potoku Roztoka. Dalej droga znów dźwiga się w górę – prawidłowa trasa biegnie dużym zakosem najpierw w lewo, a później w prawo, choć turyści często skracają ją sobie idąc na wprost. Szlak otoczony jest starym lasem świerkowym. Niektóre z rosnących wokół drzew mają po 300, a nawet 400 lat. Po lewej stronie drogi mijamy charakterystyczny korzeń, a po chwili pomiędzy drzewami ukazują się skaliste stoki Świstowej Czuby (1763 m Nieopodal jej szczytu, przez dolinkę Świstówkę Roztocką, poprowadzony jest niebieski szlak z Morskiego Oka do Doliny Pięciu Stawów. W czasach, gdy prowadził bardziej eksponowaną trasą zdarzały się tu liczne wypadki śmiertelne – turyści spadali z niej w przepaść do Doliny Roztoki. Obecnie szlak poprowadzony jest bezpieczniej, dzięki czemu wypadki zdarzają się zdecydowanie rzadziej. Nazwa góry pochodzi od świszczącego między gołymi skałami wiatru. Następnie, tuż przy granicy lasu, pomiędzy ścieżką i brzegiem potoku mijamy samotną wantę – Dziadulę (jej nazwa wzięła się od kształtu skały, przypominającego zgarbioną staruszkę). Dolina Roztoki wczesną wiosną Las kończy się na wysokości ok 1370 m i dalsza część trasy przebiegać będzie wśród skał i połaci kosodrzewiny i jarzębiny. Od tego momentu zaczynają się piękne, prawdziwie wysokogórskie widoki. Płynący po prawej stronie potok Roztoka wygląda niezwykle malowniczo, a woda lawiruje kaskadami pomiędzy skałami z dużą prędkością. Osoby, które nie chcą oglądać wodospadu Siklawa mogą skrócić sobie drogę do Schroniska w Dolinie Pięciu Stawów idąc odbijającym w lewo szlakiem czarnym. SKRZYŻOWANIE SZLAKÓW Czarny Do Schroniska w Dolinie Pięciu Stawów 0:40 (↓0:30) Zielony Do Schroniska w Dolinie Pięciu Stawów Do Siklawy Do Wodogrzmotów Mickiewicza 0:55 (↓0:45) 0:30 (↓0:25) 1:10 (↑1:30) Nieopodal, po prawej stronie mijamy dolną stację kolejki towarowej, którą transportowane jest zaopatrzenie do Schroniska w Dolinie Pięciu Stawów. Obok, w górze (szczególnie wczesną wiosną) widoczny jest wodospad Buczynowa Siklawa spływający po pionowych skałach z Buczynowej Dolinki. Po lewej natomiast znajduje się Bacowa Wanta (Bacowa Skała) – wielki, płaski głaz, przy którym, według podań górale załatwiali porachunki między sobą. Nad samą wodą mieści się wybudowana w 2011 roku niewielka elektrownia wodna o mocy 80 kW, zaopatrująca w prąd elektryczny Schronisko w Dolinie Pięciu Stawów oraz znajdującą się przy nim biologiczną oczyszczalnię ścieków. Ostatni odcinek trasy odbija nieco od potoku i pnie się stromo ku górze, częściowo po skałach (podejście może sprawiać trudności szczególnie zimą i wczesną wiosną, gdy zalega głęboki śnieg). Przechodzimy przez Wrótka – skalne siodełko położone na wysokości około 1555 m i naszym oczom ukazuje się malowniczy, największy w Polsce wodospad – Siklawa. Wodospad Siklawa Wodospad Siklawa Wodospad Siklawa (inaczej Wielka Siklawa, kiedyś Siklawa Woda) to największy wodospad w Polsce. Ma blisko 70 m wysokości i spływa dwiema lub trzema strugami (w zależności od poziomu wód) pod kątem 35⁰ ze Ściany Stawiarskiej – progu oddzielającego Dolinę Roztoki od Doliny Pięciu Stawów. Tworzą go dwie lub trzy równoległe strugi pieniącej się wody, które uderzają z ogromną siłą o skały rozsiewając wokół, na kilkanaście metrów, tysiące drobnych kropelek. Mgiełka ta daje doskonałą ochłodę w upalne dni. Wodospad był znany już od dawna, a od początku XIX wieku stanowi jedną z najważniejszych atrakcji turystycznych Tatr. Wodospad jest doskonale widoczny z zielonego szlaku, który biegnie tuż obok niego. Nie ma więc potrzeby i nie powinno się zbaczać ze szlaku, szczególnie, że skały otaczające wodospad są śliskie i łatwo się potknąć. Zdarzały się w tym miejscu upadki, które kończyły się śmiercią. Szlak od wodospadu Siklawa do Doliny Pięciu Stawów Szlak prowadzi w górę, wzdłuż prawego brzegu Siklawy, po płaskich, wygładzonych przez lodowiec skałach (Uwaga! Po deszczu i w przypadku oblodzenia ślisko!). Po chwili przechodzimy przez próg ściany stawiarskiej i naszym oczom ukazuje się Wielki Staw Polski. Przez wypływający z niego potok Roztoka przeprowadzony jest drewniany mostek. Tuż przy nim znajduje się skrzyżowanie szlaków turystycznych. SKRZYŻOWANIE SZLAKÓW Niebieski Do Schroniska w Dolinie Pięciu Stawów Na Zawrat 0:10 (↕) 1:40 (↓1:20) Zielony Do Wodogrzmotów Mickiewicza Do Siklawy 1:45 (↑2:15) 0:15 (↑0:20) Szlak do Schroniska w Roztoce Podejście do schroniska w Dolinie Roztoki INFORMACJE O ODCINKU SZLAKU Długość: 1 km Czas przejścia: 0:10 (↑0:15) Różnica poziomów: 1100 m – Wodogrzmoty Mickiewicza 1031 m – Schronisko w Dolinie Roztoki 69m Stopień trudności: Łatwy Ekspozycja: Brak Widoki: Spomiędzy drzew na szlaku Ubezpieczenia: Brak Kolor szlaku: Zielony Wariant: ZEJŚCIE Krótki szlak do Schroniska w Dolinie Roztoki odchodzi z dawnego parkingu przy Wodogrzmotach Mickiewicza. Idziemy w dół, lasem w kilku miejscach zniszczonym przez wiatry. Gdzieniegdzie spomiędzy drzew wyłania się galeria słowackich szczytów wznoszących się nad Doliną Białki. Po około dziesięciominutowym spacerze docieramy do polany Stara Roztoka i mieszczącego się na niej Schroniska PTTK w Dolinie Roztoki. Polana Stara Roztoka leży na wysokości 1031 m nieopodal ujścia Potoku Roztoka do rzeki Białki, u stóp Roztockiej Czuby (1426 m Niegdyś znajdowała się na niej osada pasterska. Obecnie stoi na niej schronisko turystyczne. Przez polanę przebiega dawna droga dojazdowa do Morskiego Oka (obecnie zamknięta również dla ruchu pieszego). Schronisko w Dolinie Roztoki Schronisko w Dolinie Roztoki im. Wincentego Pola znajduje się na polanie Stara Roztoka, na wysokości 1031 m W schronisku znajdują się 75 miejsc noclegowych w pokojach 2,3, 4, 5, 6, 8 i 9 osobowych (w cenie od 30 do 40 zł), kuchnia serwująca smaczne posiłki, świetlica, suszarnia oraz punkt TOPR. Schronisko w Dolinie Roztoki Pierwsze schronisko na polanie Stara Roztoka (a drugie – po schronisku nad Morskim Okiem – w polskich Tatrach) zostało wybudowane w 1876 roku dzięki staraniom ks. Wojciecha Roszka i Leopolda Świerza. Funkcjonowało wyłącznie w okresie letnim. Gościli w nim między innymi Walery Eljasz-Radzikowski, Tytus Chałubiński i Stanisław Witkiewicz. W 1911 roku rozebrano je i zastąpiono nowym budynkiem służącym do dziś (w późniejszych latach rozbudowywanym). W latach międzywojennych schronisko stanowiło świetną bazę wypadową w Tatry Słowackie – na Białce znajdował się most przeprowadzający turystów i taterników na drugą stronę rzeki. Obecnie po moście nie ma śladu, a przejście jest niedozwolone. Podczas II Wojny Światowej schronisko pełniło rolę punktu przerzutowego przez granicę (na Węgry), a następnie zostało przejęte przez Niemców, którzy zorganizowali w nim placówkę straży granicznej. Schronisko wielokrotnie zmieniało właścicieli. Od 2008 roku gospodynią jest Anna Krupa z Chochołowa. Położenie w ustronnym miejscu, w oddaleniu od uczęszczanych szlaków turystycznych sprawia, że w schronisku nie ma zazwyczaj tłoku i panuje zachwalana przez turystów kameralna atmosfera. Schronisko w Dolinie RoztokiJeśli natomiast czarnym, to po 47 minutach, krocząc od połowy również czerwonym. Dopiero nieco ponad Schroniskiem Kamieńczyk, przyjdzie Wam kupić bilety do Karkonoskiego Parku Narodowego. Dużym ułatwieniem jest możliwość zapłaty gotówką oraz kartą. Stąd do Schroniska na Hali Szrenickiej dzieli Was 1h 10 min spaceru.
Wyniesiono wówczas cały inwentarz schroniska – od koców po lampy i materiały opatrunkowe. Choć wracających doliną złodziei ujęto z łupem, władze PTT – mając także na uwadze powtarzające się włamania do schroniska w Dolinie Starorobociańskiej – doszły do wniosku, że nie da się dłużej utrzymywać w Tatrach schronisk
Turysta miał w planach przejście tatrzańskich schronisk. Wczoraj planował dojść do Murowańca. - Swoją wyprawę rozpoczął od schroniska w Chochołowskiej, bez przeszkód dotarł do schroniska w Dolinie Kościeliskiej na Hali Ornak. Idąc w kierunku schroniska w Dolinie Kondratowej, poszedł śladami wydeptanymi poza szlakiem.Od jego śmierci w 2003 r. kierownikiem schroniska jest Iwona Haniaczyk, wnuczka Stanisława Skupnia i siostrzenica Andrzeja. Od 1994 schronisko dysponuje biologiczną oczyszczalnią ścieków. 23 sierpnia 2009 r. odbyła się uroczystość nadania schronisku imienia Władysława Krygowskiego, znawcy polskich Karpat.Z Hali do Schroniska pod Turbaczem pozostaje raptem około 26 minut, plus 10 dodatkowych na sam Turbacz. Według czasówek, całość trasy, od Lubomierza, przez Kudłoń, aż do schroniska na Turbaczu, wraz z odbiciem na Kudłonskiego Bacę, zajmie Wam ok. 6h.
Schroniska w miejscowości Do Krzysztofka. Porównaj możliwość zakwaterowania w Do Krzysztofka w zależności od standardu oraz ceny. Do Krzysztofka, szeroki zakres noclegów od hoteli po pensjonaty, ośrodki wypoczynkowe i hostele. Od pokoi gościnnych i kwater prywatnych po gospodarstwa agroturystyczne.